Technologie, które zmienią nasze życie

Koniec roku to na pewno dobry okres na dokonanie refleksji na temat tego jaki był ustępujący rok. Szczególnie dużo mówiono w tym roku o Internecie rzeczy (Internet of things) jest technologią z którą wiązane są szczególnie duże nadzieje na przyszłość. Czym jest to zjawisko? Pokrótce wyobraźmy sobie, że w naszym domu lub biurze wszystkie urządzenia tj np. komputer czy drukarka, ale także odkurzacz czy lodówka są ze sobą połączone tworząc jedną sieć urządzeń. Trochę na wzór powszechnie znanych obecnie sieci połączących ze sobą komputerów. Idea „Internet of things” sięga znacznie dalej, urządzenia są połączone ze sobą globalnie. Dzięki temu np. lodówka sama zamówi brakujące produkty i wyśle zamówienie do sklepu lub hurtowni spożywczej. Bez naszego udziału, drukarka sama zgłosi do serwisu konieczność wymiany tonera lub przeglądu, itp. Oczywiście, przytoczone przykłady mogą wydawać się banalne, ale faktem jest, że sama idea połączenia ze sobą urządzeń aby porozumiały się ze sobą bez konieczności interwencji
człowieka, już sama w sobie taka banalna nie jest. Jeżeli przeniesiemy wskazane mechanizmy na inne sfery życia, okaże się że Internet of things będzie dotyczył edukacji, pracy, rozrywki, szeroko pojętej kultury, medycyny czy motoryzacji. Samochód połączony z siecią będzie realizował funkcje, które dzisiaj po prostu nie oferuje np. przy porozumieniu z innymi pojazdami oraz infrastrukturą będzie możliwe ograniczanie korków i niebezpieczeństw na drodze. Wzrośnie efektywność w takich dziedzinach gospodarki jak rolnictwo, przemysł oraz w medycynie. Liczba urządzeń podłączonych do Internetu będzie dynamicznie rosła i nie ma co do tego wątpliwości. Kolejne generacje urządzeń zostaną wyposażone w czujniki niezbędne do komunikacji i gromadzenia danych. Korzyści z Internetu rzeczy mają posiadać wymierny wymiar. Jak na tym skorzystamy w życiu codziennym? Będziemy mogli efektywniej wykorzystywać czas w tym czas wolny, czy wyłączać automatyczne prace i czynności możliwe do zastąpienia przez maszyny i w większym stopniu
skoncentrujemy się np. na rozwoju intelektualnym czy rozrywce. Nic więc dziwnego, że Internetem rzeczy interesują się globalne firmy tj. Intel, Google, Samsung i inne. Samsung przeznaczy na rozwój tej technologii 100 mln dolarów na badania oraz zapewnia, że w najbliższym czasie sprzęt komputerowy będzie gotowy do działania w ramach tej koncepcji. Google dokonał zakupu za 3,2 mld dolarów firmy Nest Labs, tym ruchem firma pokazała, że jej ambicje to również inteligentne domy. Prognozuje się, że do 2017 r. inwestycje w Internet rzeczy mogą wynieść około 1,4 biliona dolarów na co składa się: oprogramowanie i usługi, osprzęt sieciowy, urządzenia, usługi i moduły.

Przytoczone korzyści z IoT mają się dopiero sprawdzić w przyszłości, tym czasem w laboratoriach pracuje się nad rozwiązaniami które pozwolą na przetworzenie ogromnej masy danych jakie pojawią się w Sieci wraz z podłączeniem do niej kolejnych urządzeń. Problem przetwarzania ogromnych woluminów danych jest już dobrze znany z innego źródła. Znany trend pod nazwą Big Data, który ma służyć do przetwarzania masowej informacji pochodzącej z różnych źródeł, ma sens wówczas kiedy informacja jest przetworzona i dostarczona do odbiorcy w czasie rzeczywistym. Co nam bowiem po informacja dt. np. koniunktury światowej rynku zbóż skoro dotrą do nas po kilku dniach, wówczas raczej na pewno będzie już za późno na podjęciu trafnej decyzji. Przewiduje się, że trend IoT napotka podobne trudności co Big Data, przytykanie się informacji lub opóźnienia. Aby sprostać zadaniu Sieć musi zostać przebudowana w taki sposób aby była bezpieczna, ale też inteligentna w zakresie przewidywania zmian w otoczeniu i reagująca na te zmiany w
pożądany sposób. Już teraz wiadomo, że niezawodna komunikacja nie zawsze będzie możliwa, np. z powodu przeciążenia sieci lub złej jakości połączeń. Co więcej, jednym z newralgicznych wąskich gardeł połączeń są sieci bezprzewodowe, które mają stanowić trzon komunikacji i wymiany informacji np. połączonych geograficznie czujników.

Analiza big data wymaga użycia ogromnej mocy obliczeniowej. Dotychczas było to związane z koniecznością przeznaczenia dużych środków finansowych na zakup sprzętu, co często stanowiło przeszkodę w implementacji takich rozwiązań i zniechęcało mniejsze firmy.

Aktualnie, zgodnie z prawidłowością wyznaczoną prawem Moore'a, rozwiązania sprzętowe służące do analizy big data są coraz bardziej wydajne, a jednocześnie ich koszt spada. Zaawansowane technologie stają się z roku na rok bardziej dostępne – również dla tych, którzy wcześniej nie mogli sobie na nie pozwolić.

Nowa rodzina procesorów Intel Xeon E7 v3 umożliwia bezpieczne przetwarzanie i analizowanie potężnych zestawów danych w pamięci systemowej, co przekłada się bezpośrednio na szybsze podejmowanie decyzji biznesowych i lepszą skuteczność operacyjną, dając firmom przewagę nad konkurencją. W porównaniu do układów starszej generacji, Xeon E7 v3 pozwala osiągnąć nawet dziesięciokrotnie większa wydajność w przeliczeniu na dolara, przy jednoczesnym zmniejszeniu całkowitego kosztu posiadania aż o 85 proc., dzięki niższym kosztom zakupu sprzętu oraz zasilania i chłodzenia.

Rozwój rynku usług chmurowych sprawił, że dziś również małe i średnie przedsiębiorstwa mogą wdrożyć rozwiązania do analizy big data – po to, by lepiej zrozumieć procesy zachodzące wewnątrz firmy, podejmować bardziej świadome decyzje biznesowe i w większym stopniu spełniać oczekiwania klientów. To wszystko przełoży się z kolei na realną przewagę konkurencyjną.

W roku 2015 trwała ofensywa chmury obliczeniowej. Na temat tej technologii, powstało bardzo wiele artykułów i opracowań wskazujących jej przyszłość, korzyści jakie niesie dla biznesu. Trzeba zauważyć, że duży nacisk kładzie się obecnie na rozwój chmury hybrydowej. Generalnie chmurę dzieli się na trzy rodzaje – publiczną, prywatną oraz właśnie hybrydową, która stanowi połączenie ze sobą dwóch poprzednio wymienionych rodzajów. Tak więc przyszły rok wydaje się być dalszą ofensywą, kolejnych usług przenoszonych na tą platformę. Na pewno zwraca uwagę znacznie szersze, niż dotychczas zainteresowanie chmurą ze strony małego i średniego biznesu. Dużą rolę odegrał tutaj fakt pojawienia się rozwiązań dedykowanych dla tej grupy biznesu. Na uwagę zasługuje jeszcze jeden fakt związany z premierą w połowie roku najnowszej wersji systemu Microsoft Windows 10, który jako pierwszy w historii, oferuje dostęp do dysku wirtualnego w chmurze OneDrive oraz do aplikacji typu Office. Microsoft dołączył w ten sposób do Google,
którego pakiet biurowy Google Docs od lat oferowany jest w wersji online dla użytkowników indywidualnych.

Coraz większe znaczenie - *'zdefiniowany przez oprogramowanie'*

Coraz większego znaczenia w informatyce nabiera termin „Software-defined”, czyli zdefiniowany przez programowanie. Centra danych, których podstawą jest istnienie dwóch bytów oprogramowania i warstwy sprzętowej, tj środowisko komputerowe, pamięć masowa czy rozwiązania sieciowe przestaną posiadać swoją fizyczną postać na rzecz zasobów wirtualnych. Wirtualizacja, która podstawą obecnych rozwiązań informatycznych w prawie każdym jej aspekcie, nabiera teraz kolejnego wymiernego znaczenia, zastępując zasoby fizyczne na rzecz zasobów zdefiniowanych programowo - wirtualnych. Jaki jest praktyczny wymiar tego procesu i co on daje? Przede wszystkim ogranicza koszty centrów danych oraz uprasza sposób zarządzania nimi. Zastąpienie fizycznych zasobów np. pamięci masowych, ich wirtualnymi odpowiednikami jest także bardziej elastyczne i w konsekwencji staje się bardziej wydajnym rozwiązaniem. Ale nie tylko do zasobów komputerowych w centrach danych odnosi się zjawisko software-defined, coraz bardziej modne staje się w
firmach definiowanie w ten sposób miejsca pracy pod kątem tego, jak wpłynie to efektywność operacyjną i techniczną. Bada się jakiego rodzaju korzyści mogą uzyskać zarówno pracownicy jak i firma jako całość. Zamiast skupiać uwagę na fizycznej lokalizacji biura, gdzie pracownicy muszą być obecni, stawia się na wirtualne miejsca pracy.

Opisany powyżej trend wpisuje się w dalszy szybki rozwój mobilnych technologii. Jeszcze klika lat temu rozwiązania mobilne były czymś nowym, ciekawym trendem i obietnicą wielu korzyści dla odbiorców tych rozwiązań. Już dzisiaj można powiedzieć, że obok wirtualizacji, mobilność jest podstawom wyznacznikiem rozwoju usług informatycznych i nie tylko. W wymiarze urządzeń mamy tablety i smartfony, który wykorzystanie i korzyści biznesowe są powszechnie znane. Nadal jednak wzrastającym trendem jest telepraca i powstawanie technologii dla umożliwienia zdalnej pracy. Rozwiązanie takie jak BYOD, pozwalają wdrożyć w życie ideę telepracy na zupełnie nowym wymiarze. Dla wielu osób praca zdalna staje się normą, co więcej coraz częściej pracodawcy nie tylko przewidują taką możliwość, ale oferta dla nowe pracownika zakłada taką ewentualność z góry. Nie dziwi więc, że wzrastają oczekiwania, że pracownicy będą przechodzili na taki model pracy. Według badań Forrester Research, blisko 61 procent pracowników umysłowych na
świecie wykonuje swoje obowiązki zdalnie. Z kolei prognozy Forbesa zakładają, że ich liczba wzrośnie o 63 procent w ciągu następnych 5 lat. Dane te stanowią potwierdzenie coraz wyższych wymagań odnośnie mobilności wśród ludzi, którzy coraz częściej oczekują większej elastyczności w zakresie miejsca i dostępnych form pracy. Musimy jako społeczeństwo przywyknąć, że dom to nie tylko nasza samotnia i miejsce odpoczynku, ale coraz częściej również firmowe biuro.

Szukasz porady? Skontaktuj się z ekspertem z Asseco: +48 22 574 88 23; e-mail: piotr.fabjaniak@assecods.pl