My, Polacy nie jesteśmy tak bardzo schorowanym narodem, tylko raczej zestresowanym. To by tłumaczyło, dlaczego tak chętnie korzystamy ze zwolnień lekarskich.
Najnowsze badania przeprowadzone przez firmę ADP pokazują, że co trzeci pracownik (29,6 proc.) sięga po tzw. zwolnienie „wypoczynkowe”. Od czego chce odpocząć? Od obowiązków, od atmosfery w firmie, od szefa czy współpracowników. Czasem też jest to okazja to załatwienia prywatnych spraw lub podjęcie dodatkowego zajęcia. Eksperci tłumaczą, że powinno to być ostrzeżenie dla pracodawcy.
Chorzy od stresu
- W przypadku sporej części pracowników zwolnienie lekarskie jest wynikiem długotrwałego stresu i przemęczenia. Są one źródłem mniejszego zaangażowania i utraty radości z pracy. Wtedy „wypoczynkowe” zwolnienia lekarskie dają przestrzeń do poszukiwania nowego miejsca zatrudnienia czy odbycia serii rozmów rekrutacyjnych. Warto więc trzymać rękę na pulsie i odpowiednio dbać o pracowników – mówi Anna Barbachowska, Country HR Biznes Partner w firmie ADP Polska.
Niepokojące są dane, które pokazują jak pracownicy czują się w swoich firmach. Okazuje się, że ponad połowa ankietowanych czuje się zagrożona w swoim miejscu pracy. Co drugi pracownik odczuwa dyskomfort psychiczny w miejscu, w którym jest zatrudniony. Ok. 13 proc. osób co najmniej raz w tygodniu zastanawia się nad tym, czy nie zmienić pracy.
- Łatwiej się żyje z katarem niż ze stanem depresyjnym - mówi money.pl krakowski psychoterapeuta Mateusz Ostrowski. Jak dodaje:
- Jest trochę tak, że choroby fizyczne są uważane za poważniejsze, a psychiczne bagatelizowane. Pracodawca mówi o podwładnym: o patrzcie, nie chce mu się, powinien wziąć się za siebie. Tymczasem atmosfera w pracy może być taka, że ktoś już nie daje rady i musi odpocząć. Nierzadko różne dolegliwości są somatyzacją problemów emocjonalnych. Wtedy pójście na zwolnienie może okazać się chwilową ulgą, a nie rozwiązaniem problemu.
Chorobowe kosztem dla firm
Tymczasem pójście pracownika na zwolnienie lekarskie nierzadko jest sporym obciążeniem dla firmy. Szczególnie gdy taka sytuacja się powtarza lub gdy nieobecność trwa długo. Wówczas spada wydajność firmy, a pozostała cześć załogi musi przejąć obowiązki pracownika, który poszedł na chorobowe.
Takie koszty oszacowała firma Conpero. Gdy pracownik zarabia 2,5 tys. netto to jego nieobecność może kosztować firmę dwa razy tyle. Na tyle bowiem oszacowano koszty związane z nadgodzinami dla załogi lub poszukaniem pracownika tymczasowego.
- Absencja pracowników wiąże się z koniecznością poniesienia przez firmy wymiernych kosztów, dlatego nieuzasadnionym zwolnieniom lekarskim powinno się przeciwdziałać. Widoczna jest bezpośrednia zależność pomiędzy większą częstotliwością nieuzasadnionych absencji i wysokim poziomem frustracji pracowników – wyjaśnia Anna Barbachowska. Jak dodaje, jest łatwy sposób, aby temu przeciwdziałać:
- Przełożeni w organizacji powinni budować dobre relacje ze swoimi pracownikami, bazujące na szczerości i przejrzystości działań. Powinni zapewniać im możliwości rozwoju i realne wsparcie. Takie podejście zaowocuje zaangażowaniem i oddaniem zespołu. Łatwiej też będzie zatrzymać pracowników.
Jak podaje ZUS, w Polsce w 2014 roku wystawiono 18,8 mln zwolnień lekarskich. W zeszłym roku było to 21,4 mln. W 2017 roku Polacy spędzili na chorobowym łącznie 70 mln dni. Instytucja przyznaje, że w jej kasie brakuje pieniędzy na fundusz chorobowy. Deficyt w tym roku wynosi 8,5 mld zł. Tym, co ma uszczelnić system ma być elektroniczne zwolnienie. Ma ono zastąpić wysłużone L4 w grudniu tego roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl