Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Patryk Skrzat
|

Trzy sposoby na narzekającego pracownika. Nie można go ignorować

18
Podziel się:

Może podkopywać atmosferę i ciągnąć firmę w dół. Narzekający pracownik to problem, którego nie należy ignorować. Nie należy też od razu się go pozbywać.

Trzy sposoby na narzekającego pracownika. Nie można go ignorować
(East News (AP Photo/Pavel Golovkin))

Mówi się, że skłonność do narzekania to cecha typowa dla Polaków. U niektórych pracowników malkontenctwo rzeczywiście może wynikać z charakteru, czasem jednak jest objawem bezradności lub strachu związanego z zadaniem, które mają wykonać. Bywa też np. następstwem jakiegoś czynnika, który „zatruł” atmosferę w firmie, jak chociażby wcześniejsze zwolnienia i niepewność z tym związana.

– Będąc szefem, na początku warto poznać przyczynę negatywnych wypowiedzi danego pracownika. Trzeba mieć na uwadze to, że podwładni najczęściej widzą firmę i jej produkty bądź usługi z innej perspektywy, niż ich przełożeni. Najlepiej więc zaprosić taką narzekającą osobę na spotkanie w cztery oczy, podczas którego dowiemy się, co powoduje jej postawę. Podczas rozmowy może okazać się, że np. handlowiec zaczyna widzieć wszystko w czarnych barwach, bo jest narażony na stałą krytykę ze strony klientów. W takiej sytuacji szef, zamiast obrażać się na członka zespołu, powinien starać się go wzmocnić i nakierować jego myśli bardziej pozytywnie – zauważa Sylwia Szymańska, trener biznesu z firmy szkoleniowo-doradczej Integra Consulting Poland.

Zacznij „odtruwanie”

Wysłuchanie pracownika to pierwszy etap walki z narzekaniem w firmie, tuż po nim należy rozpocząć „odtruwanie”. Polega ono na przypominaniu podwładnemu atutów jego pracy, firmy, zespołu czy produktów. Nawiązując jednak do tych pozytywnych aspektów podczas rozmowy z „zatrutym” członkiem zespołu, nie należy forsować ich na siłę czy też przekonywać rozmówcy, że nie ma racji. Lepiej używać frazy „Przypominam...” – np. „Przypominam panu, że mimo dzisiejszego potknięcia, jesteśmy firmą, która ma zdecydowanie mniej tego typu sytuacji niż nasza konkurencja”.

Można też poprosić samego narzekającego o to, by zastanowił się, co lubi w swojej pracy. Takie „odtruwanie” pomoże mu w powrocie do stanu równowagi, niezbędnego do dalszych działań. Żeby jednak szef mógł zainicjować ten proces u podwładnego, sam nie może być „zarażony” malkontenctwem. Menedżerowie często są narażeni na „zatrucie” z większej liczby źródeł niż ich pracownicy – chociażby ze strony podwładnych, trudnych klientów czy zarządu.

Zobacz także: Wiceprezes grupy Impel: Ukraińcy nas ratują, ale rząd wszystko komplikuje

– Bardzo ważne jest to, by nauczyli się dostrzegać pozytywne strony nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Pomocna w tym może być psychologiczna technika przewartościowania. Na przykładzie spójrzmy, jak ona działa: młody menedżer, który skupia się jedynie na tym, że jest niedoświadczonym szefem, przewartościowując to stwierdzenie, zauważy również, że dzięki temu nie podlega rutynie i schematom, jest świadomy swoich ograniczeń, ma przed sobą perspektywę awansu. Dopiero przełożony, który sam posiądzie wprawę w stosowaniu tej techniki, może jej używać do „odtruwania” swoich pracowników – mówi Sylwia Szymańska.

Pomóż nazwać problem i stawiaj granice

Narzekanie jest zwykle reakcją na coś niedoskonałego, warto więc skonkretyzować problem, żeby móc go rozwiązać i uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Ważne jednak, by podwładny czuł się współodpowiedzialny za te działania, najlepiej razem zastanowić się, co można zrobić, żeby poprawić sytuację.

Gdy np. handlowiec z branży transportowej narzeka, że w firmie nie da się pracować, bo ktoś znowu nie dotrzymał terminu, przez co on traci dobre relacje z klientem, odpowiedź szefa może brzmieć: „Sporadyczne kłopoty z dystrybucją są nieuniknione. Postaram się wpłynąć na dział logistyki, jednak moje możliwości są ograniczone. Rozumiem, że stoi pan przed następującym problemem: co zrobić, żeby mimo kłopotów transportowych nie tracić dobrych kontaktów z klientami? Oczekuję od pana pomysłów rozwiązania tego problemu. Może pan liczyć na moją pomoc przy realizacji tych, które zaakceptuję, pod warunkiem, że będą to działania zakładające pana wysiłek w rozwiązaniu problemu, a nie obciążające tylko mnie”.

– W tej wypowiedzi przełożony pomaga nazwać problem i nakłania do wzięcia współodpowiedzialności za jego rozwiązanie i sytuację w organizacji – zauważa Szymańska – Gdy pracownik nie chce tego zrobić lub jego narzekania wiążą się z wygórowanymi oczekiwaniami, należy postawić granicę i jasno zakomunikować, że bezpodstawne marudzenie nie jest w firmie mile widziane. Spełniając natychmiastowo nieadekwatne żądania podwładnych, jedynie wzmocnilibyśmy w nich postawę roszczeniową, dlatego nie należy tego robić – dodaje.

Narzekanie to niepozorny wróg organizacji, który począwszy od jednej osoby może rozprzestrzeniać się i „zatruwać” atmosferę w całej firmie. – Jeśli bowiem pracownik widzi wszystko dokoła jedynie w czarnych barwach, trudno mu działać twórczo i konstruktywnie, a co gorsza jego nastawienie łatwo może udzielić się pozostałym członkom zespołu, wpływając negatywnie na ich motywację. Warto więc w porę zacząć proces „odtruwania” narzekających podwładnych, to jedno z najważniejszych zadań szefa – podsumowuje Sylwia Szymańska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(18)
WYRÓŻNIONE
aaaa
7 lat temu
Czekam na artykuł "Trzy sposoby na narzekającego pracodawcę".
Taki tam
7 lat temu
Ok.20 lat pracuję w dużej korporacji. Od zawsze spotykam poganiaczy nie szefów. Chyba zrobili doktorat z dokrecania śruby. Perspektywa awansu? Jakiego awansu? Ciesz się że masz robotę taką zwykle była metodą motywacji pracowników. Traktowanie podwładnych z pogardą bo jestem liderem czy menagerem. Problem robi się wtedy gdy rdzeń firmy czyli doświadczeni pracownicy z niej odchodzą. Wtedy bossowie myślą że rzucą jakiś ochłap i wszystko się zmieni. A to Polska właśnie
WOJ
7 lat temu
śmieszny artykuł - takie plepleple i oczywiste nieprawdy i ślizgaczenie
NAJNOWSZE KOMENTARZE (18)
Andrzej G
6 lat temu
KRZYWOUSTY chwali się ile to jest pracy w Polsce i o ile wzrosły pensje.....................odpowiadam zainfekowanemu GUS i PiS że szukałem pracy przez pół roku a jak znalazłem to otrzymałem 1200zł podstawy taki to dobrobyt mamy..................PiS jak PO do wymiany
zawaha
6 lat temu
ropa drożeje, paliwo na stacjach też. trzeba przeczekać. to wszystko zalezy od sytuacji geopolitycznej i żydow
Bluesman81
7 lat temu
[QUOTE] Sporadyczne kłopoty z dystrybucją są nieuniknione. Postaram się wpłynąć na dział logistyki, jednak moje możliwości są ograniczone. Rozumiem, że stoi pan przed następującym problemem: co zrobić, żeby mimo kłopotów transportowych nie tracić dobrych kontaktów z klientami? Oczekuję od pana pomysłów rozwiązania tego problemu [/QUOTE] Idealny przykład wyuczonej bezradności u menedżera - jak w firmie nic nie może, to dociska swoich. Nie tędy droga... Jeśli firma traci klientów przez zaniedbania jakiegoś zespołu, to tam trzeba w pierwszej kolejności szukać rozwiązań.
Hhh
7 lat temu
Co za bzdury! A jak pracownik narzeka bo jest chłopem panszczyznianym pracującym za miskę ryżu? Bo tak jest w większości przypadków....to co wtedy! ? Rozmowa wystarczy !? czy może podwyżka....ale o tym w Polsce nie ma mowy...
content manag...
7 lat temu
Mimo dość młodego wieku pracowałam w kilku różnych miejscach, za każdym razem na coraz bardziej odpowiedzialnym stanowisku, i za każdym razem było to samo. Najpierw zaczynało się od "marudzisz", "nie teraz", "przecież dobrze jest", potem było "jak się nie podoba to się zwolnij", a na końcu "ale jak to się zwalniasz, przecież my cię potrzebujemy". Faktem jest, że jedna dobra i ogarnięta osoba może wiele dobrego zdziałać, ale jak ma co chwilę kłody pod nogami, to w końcu cierpliwość się kończy.