Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Turcja - tutaj warto inwestować

0
Podziel się:

Młodzi Turcy coraz częściej przejmują kulturowe wzory zachodnioeuropejskie, łatwiej niż na zachodzie przebić się tu ze swoim produktem. A do tego rynek jest bardzo chłonny.

Turcja - tutaj warto inwestować
(Money.pl/Tomasz Bonek)

Duży, chłonny i szybko rozwijający się turecki rynek to dobre miejsce do inwestowania - uważają przedsiębiorcy. Ich zdaniem mogą tam działać między innymi polskie firmy z branży budowlanej, spożywczej, meblowej, softwarowej czy start-upy IT.

Chociaż kulturowo i mentalnie rynek turecki jest nam _ trochę odległy _, to w perspektywie kilku-kilkunastu lat będzie tam działać coraz więcej polskich firm - uważa wiceprezes Polsko-Tureckiej Rady Biznesu Tadeusz Dulian. Jego zdaniem to bardzo chłonny i duży pod względem demograficznym rynek (ponad 75 mln ludności), który patrzy w stronę Zachodu i mocno się modernizuje. Młodzi Turcy coraz częściej przejmują kulturowe wzory zachodnioeuropejskie.

_ - Za jakieś 5-10 lat będzie to około 100 mln, więc to jest rynek bardzo ciekawy _ - wskazał. Dodał, że Turcją zainteresowane są takie branże jak drobiarska czy meblowa. _ To rynek dla detalistów _ - podkreślił.

Zwrócił uwagę, że kraj ten mocno modernizuje swoją gospodarkę i infrastrukturę. _ - To wypadkowa tego, że w Turcji jest dużo kapitału, firmy tureckie są bogate i tym samym gospodarka ma takie zasoby kapitałowe, żeby mocno inwestować w poprawę infrastruktury _ - powiedział. Do tego dochodzą ambicje rządu i samego premiera Recepa Tayyipa Erdogana, _ żeby trochę Turcję odnowić i zmienić _. Stąd - jak zauważył - duże inwestycje w elektrownie jądrowe czy w mosty nad Bosforem.

_ - Turecki system energetyczny też w tej chwili podlega dużej modernizacji. Tu jest duże pole do popisu dla polskich firm budowlanych, które w latach 60., 70. budowały tureckie elektrownie, a w tej chwili mogą je modernizować _ - powiedział.

Jego zdaniem dobrze uregulowany jest tamtejszy rynek płatności mobilnych, elektronicznych. Polskie firmy, start-upy IT, firmy softwarowe robią bardzo ciekawe rzeczy i Turcja może być ich rynkiem perspektywicznym - uważa. _ - Szczególnie zważywszy na to, że rynki Europy Zachodniej są dojrzałe i tam z produktami polskimi trudno jest zaistnieć _ - tłumaczył.

Wiceszef Rady uważa, że dla naszych firm przyczółek turecki może być dobrym miejscem do ekspansji na Bliski Wschód i Afryki Północnej. _ - Turcja promuje się, szuka wartości dodanej w tym, że jest łącznikiem biznesowym między Bliskim Wschodem, Afryką Północną a Europą _ - podkreślił. Turcy są aktywni w północnej Afryce, w krajach Maghrebu (Maroko, Algieria i Tunezja, niekiedy też Libia i Mauretania) i na Bliskim Wschodzie.

Na pytanie, czy w Turcji trudno robi się biznes, powiedział, że nie tak trudno jak w krajach dalekowschodnich - w Chinach i Indiach, ale trudniej niż w Europie.

Podobnego zdania jest prezes firmy Ursus SA Karol Zarajczyk. W jego opinii na rynku tureckim różnice kulturowe nie są mocno odczuwalne. _ - Jest oczywiście inne podejście do negocjacji, czasu reakcji czy nawiązywania kontaktów, ale my mamy bardzo dobrych partnerów od wielu lat, którzy są bliżej Europy niż inni _ - powiedział.

_ - Badania pokazują, że polscy przedsiębiorcy w pierwszym rzędzie inwestują w krajach bliskich geograficznie - w Czechach, na Słowacji, w Niemczech, Rosji i na Ukrainie. Ostatnie wydarzenia na rynkach wschodnich spowodowały jednak, że nasze firmy przesuwają azymut działalności i niektóre zwracają się ku łatwiejszym kulturowo i biznesowo rynkom zachodnioeuropejskim, ale na tych rynkach jest mniejsza stopa zwrotu _ - wyjaśnił Dulian. _ - Ryzyko jest mniejsze, ale zyski również _ - skwitował.

Część działających w Turcji biznesmenów przyznaje, że wejście tego kraju do UE oznaczałoby wyższe koszty produkcji. Dlatego woleliby, by kraj ten działał na obrzeżu Wspólnoty i sam decydował o swojej autonomicznej polityce gospodarczej.

_ - Nie wydaje mi się, żeby z punktu widzenia naszej firmy przystąpienie do UE cokolwiek zmieniło oprócz wzrostu cen tych produktów, które tu pozyskujemy _ - mówił Zarajczyk. Jego zdaniem w Turcji jest bardzo dobra baza kooperacyjna do produkcji maszyn rolniczych. Dodał, że jego firma znalazła tam tanie źródło pozyskiwania produktów i przystąpienie Turcji do Unii podrożyłoby produkcję.

Ursus działa na rynku tureckim ok. 10 lat, ale do tej pory nie inwestował tam. _ - My tu przede wszystkim byliśmy na zakupach _ - przyznał prezes. Dodał jednak, że firma jest w przeddzień podpisania porozumienia ws. spółki join venture, która miałaby się zajmować dystrybucją wyrobów Ursusa w Turcji i za tym pójdą pierwsze inwestycje.

Miejsca na tamtejszym rynku nie widzi dla swojej spółki natomiast Zenon Ziemak, szef zatrudniającego ponad 200 osób producenta opakowań - Drukpol.flexo. _ - Jest zbyt duża konkurencja, niskie ceny _ - wskazał. Ocenił, że bardziej interesującym rynkiem dla spółki jest Europa Zachodnia - Niemcy, Francja, Holandia. _ Ten rynek dla mnie jest bezpieczniejszy, pewniejszy _ - dodał. Ale również i on przyznał, że Turcja wykonała bardzo duży skok cywilizacyjny.

Turcja to nasz główny partner handlowy z Bliskiego Wschodu i Azji. Wstępne dane Ministerstwa Gospodarki za 2013 r. pokazują, że polsko-tureckie obroty handlowe wyniosły 5,45 mld dol. Według tureckiego Podsekretariatu Skarbu, w 2012 r. w Turcji działało 78 polskich inwestorów, a ulokowany tam kapitał wart był blisko 200 mln euro.

Czytaj więcej w Money.pl
Erdogan ostrzega przed nalotami na Irak Ocenił też, że mało prawdopodobne, aby USA zdecydowały się na taki krok.
Polskie firmy chcą podbić Turcję. Czym? O podbicie tureckiego rynku stara się między innymi firma antyplagiat.pl. Jej prezes Sebastian Kawczyński wyjaśnia, że w Turcji rośnie liczba uczniów i studentów, a także liczba uczelni.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)