W Polsce brakuje programistów. Uczelnie nie są w stanie wypełnić tej luki. Podczas gdy część firm dwoi się i troi, by zatrudnić specjalistów u siebie, część postanowiła przeprowadzić rekrutację inaczej. Nie szukają pracowników na zewnątrz, tylko przekwalifikowują swoich ludzi.
Szacuje się, że w 2020 roku globalny rynek będzie potrzebował ok. miliona programistów. W Polsce ta luka dotyczy 50 tys. etatów. Tymczasem uczelnie co roku są w stanie zapełnić zaledwie połowę tego. To sprawia, że programiści podnoszą swoje oczekiwania, a firmy prześcigają się w ofertach. Podnoszą pensje, proponują pracę zdalną, opiekę medyczną czy szkolenia.
Nie brakuje jednak firm, które prowadzą rekrutację na innych zasadach. Nie poszukują ludzi na zewnątrz tylko w miarę możliwości przekwalifiowują własnych pracowników.
Modny kierunek
- Ciężko to nazwać trendem. Niewiele firm się na to decyduje. Przeważnie są to duże organizacje. Zatrudniane ludzi z zewnątrz zawsze wiąże się z jakimś ryzykiem. Tymczasem łatwiej jest zainwestować w pracowników, których firma już zna - tłumaczy money.pl Andrzej Dąbrowski, partner w firmie rekrutacyjnej Yellow Heads. Jak dodaje:
- To nie zawsze jest tak, że firmom nie chce się szukać pracowników na zewnątrz. Zdarza się, że firma rozważa zwolnienia. Chcąc pokazać, że dba o swoich ludzi i że chce ich zatrzymać, proponuje przeszkolenie się.
Jedną z firm w Polsce, która zdecydowała się na taki krok, jest Aviva. Pracownikom zaproponowano przekwalifikowanie się do pracy IT. Firma tłumaczy, że zmusił ją do tego postęp technologiczny. Kolejne zawody przestają być potrzebne. Wtedy lepiej ludzi przeszkolić niż zwalniać.
- Automatyzacja w naszej firmie postępuje. Do przyszłego roku planujemy całkowicie zrezygnować choćby z papierowych wniosków o ubezpieczenie. Zauważyliśmy, że nasi pracownicy obawiają się niektórych zmian i zastanowiliśmy się, co możemy zrobić. Wtedy pojawił się pomysł, aby chętnym osobom dać szansę na przekwalifikowanie się do pracy w najbardziej perspektywicznym zawodzie, czyli programisty - wyjaśniała Monika Kulińska z firmy Aviva.
Projekt wzbudził nieco wątpliwości w firmie. Szczególnie wśród osób zatrudnionych w IT. Chodziło o to, czy osoby po kilkumiesięcznym bootcampie będą pracować równie skutecznie, jak osoby po kilku latach studiów. Na razie Aviva nie planuje rezygnować z programu. Podejmowane będą kolejne próby przekwalifikowania zatrudnionych osób.
Szkolić czy zatrudniać
Otwarte pozostaje pytanie, co bardziej firmie się opłaca. Przeszkolić pracownika, czy znaleźć nowego? Skorzystanie z firmy rekrutacyjnej kosztuje ok. dwóch średnich pensji brutto. Tymczasem szkolenie z programowania (nie wnikając w jego efektywność) to koszt od 3 tys. do 10 tys. zł. Różnica polega na tym, że w przypadku usługi rekrutacyjnej firma dostaje gwarancję. Andrzej Dąbrowski przyznaje jednak, że przeszkolenie własnego pracownika do pracy w IT ma jedną ważną przewagę:
- Rynek jest jaki jest. W przypadku stanowisk technicznych, specjalistycznych skuteczność poszukiwania kandydatów przez ogłoszenia jest raczej niska – tłumaczy ekspert.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl