O uldze podatkowej na darowizny pisaliśmy w money.pl wielokrotnie. W tegorocznym rozliczeniu może ona być szczególnie popularna, bo wielu Polaków ruszyła z pomocą od początku epidemii.
Rząd w tarczy antykryzysowej zachęcał do takiego działania za sprawą ulg podatkowych. Pozwolił bowiem, by wszelkie darowizny (pieniężne lub rzeczowe) odliczać od dochodu. W zależności od terminu ich przekazania, można było odliczyć nawet 200 proc. ich wartości. Szczegóły opisywaliśmy na naszych łamach.
Teraz okazuje się, że taka pomoc może się opłacić jeszcze bardziej. Wszystko za sprawą interpretacji, którą wydała skarbówka w sprawie jednej ze spółek. Sprawę opisuje "Rzeczpospolita".
Właściciel na początku epidemii kupił w Chinach maseczki i przekazał je jednemu ze szpitali. Firma zapytała więc urzędników, czy oprócz wspomnianego wyżej odliczenia w zeznaniu rocznym, może również zaliczyć taką darowiznę w koszty.
Skarbówka potwierdziła takie prawo przedsiębiorcy. To oznacza więc, że zyska on trzykrotnie.
Jak to działa? – Załóżmy, że przedsiębiorca płacący 19-proc. liniowy PIT przekazał w grudniu 2020 r. koce dla pensjonariuszy domu opieki społecznej. Kupił je za 1 tys. zł. Wydatek zaliczył do kosztów, dzięki temu zmniejszył swój podatek o 190 zł. A 200 proc. wartości darowizny, czyli 2 tys. zł, odliczy od dochodu w zeznaniu rocznym. Obniży to jego PIT o 380 zł. Łączna korzyść podatkowa wyniesie więc 570 zł – tłumaczy Wojciech Jasiński, konsultant podatkowy w ATA Finance.
Łatwo więc policzyć, że taka darowizna będzie go finalnie kosztowała nie 1000 złotych, które zapłacił za podarowane przedmioty, ale zaledwie 430 złotych. Resztę bowiem odzyska dzięki obniżeniu podatku.