Od 1 maja wchodzi w życie unijny kodeks celny. Zakłada on przyspieszenie i uproszczenie procedur, lepsze pobieranie ceł, a także elektroniczny obieg dokumentów i ujednolicenie przepisów w krajach należących do Unii Europejskiej.
W ocenie Doroty Pokrop z firmy doradczej EY, przedsiębiorstwa muszą przygotować się do regulacji, których niektóre rozwiązania mogą oznaczać rewolucję. Według niej, na zamianę przepisów powinni zwrócić uwagę przede wszystkim ci przedsiębiorcy, dla których obrót z krajami spoza UE jest istotny - importerzy i eksporterzy.
Zaznacza, że unijny kodeks celny wprowadza między innymi obowiązek zabezpieczenia zapłaty cła i podatków, które mogą powstać, nawet jeśli cło jest zawieszone. To może być dla przedsiębiorców dodatkowy koszt - uzupełnia Dorota Pokrop.
Według EY, do nowych przepisów najłatwiej będzie się przystosować firmom, które do 1 maja będą miały tak zwany status AEO, czyli upoważnionego przedsiębiorcy. Są to firmy, które dostosowały swoje procedury celne, zostały pozytywnie zweryfikowane, otrzymały certyfikat i na co dzień korzystają już z ułatwień. Status AEO jest uznawany nie tylko w Unii Europejskiej, ale na przykład w Stanach Zjednoczonych.