- Podnieśliśmy płacę minimalną, podnieśliśmy zasiłki. To był czas solidarności z tymi, którzy tego potrzebują. Teraz pora na solidarność z przedsiębiorcami. Mam na myśli zwłaszcza jedną grupę - mikroprzdsiębiorców - powiedział Gowin.
Według niego są to często ludzie, którzy są w najtrudniejszym położeniu finansowym. "Oni i ich rodziny często mają położenie jeszcze trudniejsze niż ci, którzy pracują w sferze budżetowej. To są malutkie firmy. 200 tys. rodzin bardzo ciężko walczących o ekonomiczne przetrwanie - mówił wicepremier.
- Przyczyną ich kłopotów nie jest ich nieudolność, ale niesprawiedliwie wysokie obciążenia podatkowe. I właśnie do tej grupy chcemy wyciągnąć rękę i zaproponować ustawę o tzw. małej działalności gospodarczej, czyli ustawę o stopniowym obniżaniu ZUS - oświadczył Gowin.
Zobacz też: Roboty zajmą nasze miejsca pracy?
Mówił, że obecnie "jest tak, że fryzjerka z Przysuchy płaci dokładnie taki sam ZUS ze swoich ciężko zarobionych 3 tys. jak fryzjerka w Warszawie od 15 tys". - Czy tak powinno być? - pytał.
Podkreślił, że niektórzy mikroprzedsiębiorcy ukrywają się i prowadzą swoją działalność po kryjomu, bo nie są w stanie ze swoich pieniędzy utrzymać siebie i swoich najbliższych. Zaznaczył, że tę sytuację trzeba zmienić.
O zmianach w wysokości składki ZUS dla mikroprzedsiębiorców PiS mówi już od kwietnia. - To znakomita wiadomość. Wcześniej nikt tych ludzi nie rozumiał, a oni codziennie walczą o utrzymanie się na powierzchni. Rostowski i Szczurek nie raczyli się nad tym pochylić, ale Morawiecki wreszcie zrozumiał niestosowność tej sytuacji - mówił wówczas Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.
- Ustaliliśmy z Jarosławem Kaczyńskim, że podejmiemy starania, aby w przyszłorocznym budżecie znalazł się dodatkowy miliard złotych na naukę. Dzięki temu miliardowi złotych powstanie wiele przełomowych odkryć gospodarczych i naukowych, polska gospodarka zdobędzie nowe impulsy innowacyjne - powiedział też podczas sobotniej konwencji Gowin.
Jak dodał, setki młodych naukowców pozostaną w Polsce. - Nie będą szukać przyszłości dla siebie na uniwersytetach całego świata, co więcej, liczymy na to, że dzięki temu miliardowi, dzięki wszystkim reformom, które przeprowadzamy w obszarze nauki i szkolnictwa wyższego do Polski zacznie wracać jak najliczniejsza grupa spośród 35 tysięcy naukowców, w większości młodych i wybitnie zdolnych, którzy wyemigrowały po wejściu Polski do UE - zaznaczył Gowin.