Tymczasem to właśnie odwaga w inwestowaniu i podejmowanie międzynarodowej współpracy przynosi w unijnej Europie największe profity.
_ Nie warto się oszukiwać – inwestowanie to nie tylko przyjemność, ale i stres. _Pomnażaniu środków zawsze towarzyszą obawy, czy dana inwestycja przyniesie zysk albo chociaż czy się zwróci. Ten lęk jest zrozumiały. Z drugiej jednak strony trzeba pamiętać, że firma jest jak rekin – kiedy nie jest w ruchu, umiera. Kto chce odnieść sukces w biznesie, musi inwestować, podejmując jednocześnie ryzyko z tym związane.
- Prowadzenie biznesu ma wiele wspólnego z wywiadem wojskowym. Nawet w najtrudniejszych warunkach znacznie mniej się ryzykuje, jeżeli dokładnie pozna się najpierw uwarunkowania zewnętrzne – mówi Krzysztof Kuniewicz, dyrektor generalny Bibby Factors Polska. - Sam z tego korzystam, bo zarządzana przeze mnie firma czerpie doświadczenie i know-how od niezależnej firmy brytyjskiej. Rodzina Bibby konsekwentnie parła do przodu, aż zdobyła pozycję największego niezależnego od banków faktora w Wielkiej Brytanii. To jeden z wielu znaków, że można i że warto – mówi Kuniewicz. Dziś angielska Bibby Financial Services, spółka-matka Bibby Factors Polska, jest obecna na największych światowych rynkach, m.in. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Francji czy Australii.
Osiągnięcie takiej pozycji wymaga oczywiście tytanicznej pracy, ale Krzysztof Kuniewicz przygotował kilka rad dla polskich przedsiębiorców, którzy są zdecydowani postawić odważny krok naprzód i wyjść poza rodzimy, bezpieczny rynek:
- Poznaj światową i lokalną sytuację w branży, w której działasz. Być może Twoja firma nie miała dotąd potrzeby posiadania wiedzy, o tym, co słychać na branżowych rynkach międzynarodowych, bo jej aktywność skupiała się na rynku krajowym. Planując podjęcie współpracy zagranicznej, taką potrzebę będziesz mieć z pewnością. Brak doskonałego rozeznania sytuacji – choćby na rynku regionalnym – podwyższa ryzyko niepowodzenia.
- Poznaj regulacje prawne krajów, z którymi zamierzasz współpracować. Co kraj, to inne prawo. Nawet w obrębie Unii Europejskiej można natrafić na wewnątrzkrajowe regulacje, których się nie spodziewamy. Im lepszy wywiad zrobimy przed podjęciem współpracy, tym lepiej. W niektórych krajach, szczególnie wschodnich, trzeba z góry założyć problemy, jakie mogą wystąpić na przykład w toku postępowania sądowego. Polskie sądownictwo nie jest tak powolne, jak nam się może wydawać.
- Poznaj rynek, oceń ryzyko. Nie jesteś sam. Pomocą mogą służyć nie tylko branżowe izby gospodarcze oraz towarzystwa animujące współpracę między danymi krajami, ale i profesjonalne instytucje finansowe. Niektóre firmy faktoringowe oferują swoim klientom asystowanie w procesie nawiązywania współpracy międzynarodowej, w tym w przechodzeniu uciążliwych instytucjonalnych formalności.
- Poznaj potrzeby rynku, na który wchodzisz. Nowy rynek to ciągle... rynek lokalny – tyle, że prawdopodobnie zupełnie inny niż Polska. Nieodzowny jest dobry biznesplan z wyznaczonymi konkretnymi celami do osiągnięcia w pierwszym roku działalności.
- Miej oko na bariery językowe. Nie zawsze można zakładać, że globalny angielski wystarczy, by dobrze komunikować się z kontrahentem. Nawet jeśli w Twojej firmie znajomość tego języka jest bez zarzutu, nigdy nie wiesz jak jest po drugiej stronie. Zawczasu pomyśl o zatrudnieniu specjalisty, który będzie w stanie komunikować się z zagranicznym rynkiem w jego macierzystym języku.
- Nie bagatelizuj różnic kulturowych. Podręczniki marketingu są pełne przykładów efektownych porażek spowodowanych zwykłym, ludzkim niezrozumieniem.
- Im bardziej długofalowe plany, tym dłuższe przygotowania. Spiesz się powoli. Długofalowy plan rozwoju wymaga czasu i środków, a także ludzi – być może z kraju, w którym planujesz postawić swój przyczółek. Pamiętaj, że lepiej dojść do celu małymi kroczkami niż w połowie drogi dostać zadyszki i musieć się wycofać.