Początek nowego tysiąclecia był bardzo trudnym okresem dla polskich firm. W latach 2000-2002 większość z nich notowała niższe przychody ze sprzedaży, spadek zysków, a w wielu przypadkach straty. Znacznie więcej przedsiębiorców, niż w latach poprzednich, zamykało swoje firmy.
Główną przyczyną takiego stanu rzeczy było spowolnienie wzrostu gospodarczego w kraju, a także u większości najważniejszych partnerów handlowych Polski – w szczególności w krajach Unii Europejskiej.
Chcąc przetrwać na rynku przedsiębiorstwa były zmuszone do przeprowadzenia restrukturyzacji. Z jednej strony polegała ona na redukcji kosztów - głównie poprzez ograniczanie zatrudnienia oraz efektywniejsze zarządzanie środkami finansowymi. Z drugiej strony, właściciele firm rozpoczęli wprowadzanie nowych rozwiązań technologicznych, pozwalających zwiększyć potencjał firmy bez dodatkowego zatrudniania pracowników.
Dzięki tym działaniom przetrwano najtrudniejszy okres, a w momencie, gdy nastąpiło przyspieszenie wzrostu gospodarczego (dodatkowym czynnikiem było wejście Polski do UE) pozwoliło podołać zwiększonemu zapotrzebowaniu na produkty i usługi. Niestety ten dodatkowy potencjał, będący wynikiem dobrze przeprowadzonej restrukturyzacji powoli się wyczerpuje. Aby polskie przedsiębiorstwa mogły w dalszym ciągu zaspokajać zwiększające się zapotrzebowanie na produkty i usługi - płynące z rynku krajowego i unijnego - niezbędny jest wzrost nakładów na inwestycje.
Wydatki inwestycyjne można realizować na dwa sposoby: z wypracowanych zysków, a gdy są one zbyt małe lub firma nie jest dochodowa, należy sięgnąć po finansowanie zewnętrzne. Najpopularniejszą formą pozyskiwania kapitału z zewnątrz jest kredyt bankowy. Zanim jednak się na niego zdecydujemy, trzeba przeanalizować kilka informacji o pożyczce, np.: wysokość i sposób oprocentowania, czas trwania umowy kredytowej, poziom zaangażowania własnego, sposób spłaty (raty malejące, stałe lub rosnące), wysokość opłat i prowizji, sposób i wysokość zabezpieczenia kredytu oraz waluta, w jakiej zostanie przyznany. Na większość powyższych czynników kredytobiorca nie ma praktycznie wpływu, bo ustalane są przez bank. Można natomiast wybrać walutę kredytu.
W jakiej walucie wziąć kredyt?
Kredyt złotówkowy jest przyznawany i spłacany w złotych. Natomiast przy kredytach walutowych jednostką rozliczeniową jest waluta obca – najczęściej euro, dolar amerykański lub frank szwajcarski.
Kredyt walutowy może być skonstruowany na dwa sposoby: przyznawany i spłacany w walucie obcej (rzeczywisty kredyt walutowy) oraz denominowany w walutach obcych. W przypadku kredytu denominowanego waluta obca jest jedynie zmienną – kredyt jest w niej przyznawany, natomiast kredytobiorca otrzymuje do dyspozycji kwotę w złotych, obliczoną zgodnie z obowiązującym kursem. Podobnie wygląda sytuacja przy spłacie takiego kredytu – bank wylicza kredytobiorcy ratę, przeliczając kwotę wyrażoną w walucie obcej na złote po danym kursie walutowym.
Główną zaletą kredytu złotówkowego jest fakt, że prowadząc działalność w Polsce, w większości przypadków rozliczenia są dokonywane w złotych. Dzięki temu przedsiębiorca jest w stanie znacznie łatwiej zaplanować przyszłe wydatki związane ze spłatą kredytu. Natomiast za mankament należy uznać wyższe oprocentowanie niż w przypadku kredytów walutowych – kredyt złotowy oparty jest na stawce WIBOR, natomiast walutowy na LIBOR lub EURIBOR, które są niższe o kilka punktów procentowych. Jeżeli przewagą kredytu walutowego nad złotowym jest niższe oprocentowanie, to główne niedogodności wiążą się z ryzykiem walutowym – wysokość spłacanej raty kredytowej zależy od kursu walutowego po jakim będzie nabywana waluta w celu uregulowania zobowiązania z tytułu kredytu. Na kurs walutowy ma natomiast wpływ wiele czynników min. polityczne, gospodarcze, jak również nieprzewidywalne (np. katastrofy, klęski żywiołowe), nie tylko mających miejsce w kraju, ale również ogólnoświatowych.
Dla kogo, jaki kredyt?
W przypadku kredytów inwestycyjnych dla przedsiębiorstw duże znaczenie przy wyborze waluty mają: profil oraz skala prowadzonej działalności, okres kredytowania, a także wysokość kredytu. Inne czynniki będzie brał pod uwagę właściciel niewielkiej firmy, skupiającej się na rodzimym rynku, a inne menedżer dużego przedsiębiorstwa, które część swojej produkcji kieruje na eksport.
Załóżmy, że firma jest zaliczana do grupy MSP oraz działa jedynie na rynku krajowym. W rozpatrywanym przykładzie najlepszą opcją byłby kredyt złotówkowy: firma osiąga przychody w złotych, a więc nie ma zagrożenia związanego z ryzykiem walutowym. Oczywiście, istnieją mechanizmy zabezpieczające przed niekorzystnymi zmianami kursów walutowych (opcje walutowe), wiążą się jednak z dość wysokimi kosztami, których poniesienie przy niewielkiej kwocie kredytu może okazać się nieopłacalne.
W innej sytuacji są natomiast duże firmy. Jeśli nawet działają tylko na rodzimym rynku, to mają możliwość skorzystania z usług wyspecjalizowanych firm doradczych. Określą one wysokość zaciąganego kredytu oraz możliwości związane z przeprowadzaniem operacji walutowych i wybiorą najlepszą ofertę banku. A to właśnie graniczy ryzyko związane ze zmianami kursów walutowych.
Inaczej wygląda sytuacja firm, których działalność ma - w części lub całości - charakter eksportowy. W takim przypadku podjęcie decyzji o zaciągnięciu kredytu walutowego jest znacznie prostsze niż w firmach zorientowanych na rynek krajowy. Wynika to z faktu, że przychody ze sprzedaży są osiągane w walutach obcych, co pozwala ograniczyć wpływ zmian kursów walutowych. Jeżeli wzrasta kurs waluty obcej, to z jednej strony rośnie koszt kredytu, ale z drugiej rosną również przychody firmy, dzięki czemu są niwelowane negatywne skutki wyższego kosztu kredytu.
Uważaj na czas
Należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt związany z kredytowaniem inwestycji przez przedsiębiorstwo: okres trwania umowy kredytowej. Czynnik ten nabiera szczególnego znaczenia w przypadku umów długoterminowych, a to ze względu na przyszłe wprowadzenie Polski do strefy euro i zastąpienia złotego wspólną walutą. Zgodnie z planami NBP mogłoby to nastąpić już w 2007 roku (jest to jednak termin mało realny ze względu na małe szanse wypełnienia kryteriów z Maastricht). Natomiast inny przedział czasowy podają przedstawiciele rządu 2008-2010 rok. Niezależnie od daty, w momencie zastąpienia złotego przez euro, również automatycznie zostaną przewalutowane zobowiązania kredytowe. Tak więc w przypadku kredytów długoterminowych może się okazać, że kredyt walutowy będzie bardziej opłacalny od złotowego.
Kredyt walutowy czy złotowy? Odpowiedź na tak postawione pytanie wymaga wzięcia pod uwagę wielu czynników, na które bardzo często kredytobiorca nie ma żadnego wpływu. Zapewne w przypadku firm małych, zorientowanych na rynek krajowy najbezpieczniejszym wydaje się kredyt złotowy. Inaczej przedstawia się jednak sytuacja firm, które mogą pozwolić sobie na korzystanie z usług doradców walutowych, zabezpieczać transakcje walutowe oraz firm o nastawieniu eksportowym. W ich wypadku kredyt walutowy wydaje się lepszym rozwiązaniem, ze względu na niższe koszty obsługi zadłużenia.