O tym, że ofiarą w walce władz Krakowa ze smogiem padną niektóre lokale gastronomiczne, wiadomo co najmniej od czasu przyjęcia w styczniu 2016 r. uchwały antysmogowej. Zakaz palenia drewnem obejmuje także tradycyjne piece do pizzy, które są sercem wielu lokali.
W poniedziałek miasto wydało komunikat, który miał rozwiać wątpliwości wśród przedsiębiorców w kwestii egzekwowania i stosowania zakazu. Komunikat faktycznie wątpliwości rozwiewa, ale dla właścicieli lokali z niewielkimi piecami do pizzy to fatalna wiadomość.
Ratusz przypomina, że spod zakazu wyłączone z zakazu stosowania paliw stałych będą instalacje, które zostaną zgłoszone odpowiednim organom, a zgłoszenia te zostaną przyjęte.
Władze przypominają, że "zgodnie z prawem instalacje stosowane w gastronomii, przystosowane do obsługi powyżej 500 osób na dobę, podlegają obowiązkowi zgłoszenia organowi ochrony środowiska", czyli w tym przypadku prezydentowi Krakowa.
Co z lokalami, w których piece do pizzy nie są w stanie obsłużyć 500 osób na dobę? "Zakazu nie unikną" - nie owijają w bawełnę urzędnicy.
Właścicielom takich pieców pozostaje - o ile to technicznie możliwe i opłacalne - zwiększenie ich wydajności lub przeróbka na zasilanie gazowe.
Władze miasta wyjaśniają, że "kwestie te regulowane są rozporządzeniami ministra środowiska z 2 lipca 2010 r. w sprawie przypadków, w których wprowadzanie gazów lub pyłów do powietrza z instalacji nie wymaga pozwolenia".
Warto przypomnieć, że zakaz nie obejmie grilli opalanych paliwami stałymi, o ile są to konstrukcje przenośne.
"Urządzenia, które działają sezonowo w punktach przenośnej gastronomii nie są urządzeniem stacjonarnym, a więc nie są instalacją - nie ma więc podstaw prawnych do stosowania wobec nich zapisów uchwały Sejmiku Województwa Małopolskiego. Urządzenia takie, w punktach przenośnej gastronomii będą mogły być stosowane." - wyjaśnia ratusz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl