Przedstawiciele branży escape roomowej są wstrząśnięci wydarzeniami w Koszalinie.
- To niepotrzebna tragedia, której można było uniknąć - mówi WP Oliwia Dusińska z olsztyńskiego iEscape. Właściciele escape roomów przyznają, że kontrole w pokojach są potrzebne, ale w tej chwili są nieprzejrzyste. - Rząd wylewa dziecko z kąpielą. Nie chce rozwiązać problemu, tylko po prostu zamknąć tyle pokoi, ile się da. Bo to ładnie wypadnie w mediach - dodaje kolejny nasz rozmówca, który chce zachować anonimowość. Prowadzi escape room w centralnej Polsce.
iEscape
Oliwia Dusińska podkreśla, że jej escape room przeszedł już pozytywnie dwie kontrole. Mówi nam, że w branży się gotuje. - Kontrole często przekraczają granice absurdu. Pojawiają się nagle i sprawdzane są nie tylko escape roomy, ale też całe budynki, w których się one znajdują. Zdarzyły się przypadki, w których trzeba było zamykać pokój, bo schody były węższe o kilka centymetrów. A była to stara kamienica... Oczywiście wcześniej szerokość schodów nikomu nie przeszkadzała. Innym razem problemem jest na przykład boazeria albo wykorzystanie materiałów drewnianych - opowiada szefowa iEscape.
Nie to jest, jej zdaniem, jednak najgorsze. - Właściciele budynków zwykle jeszcze przed tragedią chcieli się konsultować ze strażą w sprawie bezpieczeństwa lokali. Słyszeli jednak, że straż się na escape roomach nie zna i nie wie, według jakich przepisów sprawdzić tę działalność - opowiada Dusińska.
Problemów jest więcej. - Same kontrolujące nas służby przyznają, że nie mają listy tego, co escape room powinien mieć. Czasem problemem więc jest, że na przykład znak oznaczający drogę ewakuacyjną nie ma strzałki. Innym razem służby widzą problem w gaśnicy, która jest postawiona niby w złym miejscu albo kwestionują charakter umowy najmu. A my tak naprawdę nie wiemy, jakie standardy powinniśmy spełnić, bo przecież nie ma ogólnych wytycznych co do escape roomów - mówi nam z kolei przedstawicielka jednej z firm z Dolnego Śląska, która nie chce podawać nazwiska.
Prowadzący escape roomy mówią też, że czasem straż wymaga, by w pokojach były tzw. panic buttony, które otwierają wszystkie drzwi. - A zdaniem niektórych strażaków one nie są potrzebne, wystarczą kluczyki w odpowiednim miejscu. No i jak tu się nie pogubić? - słyszymy od przedstawiciela branży.
Czytaj też: Rozmawiamy z parą, która odwiedziła 400 escape roomów. "Ten w Koszalinie należał do najgorszych"
Jeden z naszych rozmówców mówi też, że obok straży i inspekcji budowlanych pojawiają się też po tragedii kontrolerzy ze skarbówek, inspekcji pracy, są nawet specjaliści od RODO. - Jestem wstrząśnięty tym, co się stało w Koszalinie. Ale przepraszam, co to miało wspólnego z RODO? - pyta.
Właścicielka jednego escape roomu zastanawia się też, czemu służby po tragedii ograniczyły się do escape roomów. - Przecież wszystko wskazuje na to, że pożar był spowodowany wadliwą instalacją. Więc może bardziej rozsądne byłoby przyjrzenie się wszystkim mniejszym lokalom, a nie tylko pokojom zagadek? - zastanawia się.
Escape Room - o co w tym chodzi? Zobacz wideo:
Straż odpowiada: bezpieczeństwo kosztuje
Straż pożarna tymczasem podkreśla, że choć nie ma osobnych przepisów dla escape roomów, to przecież są określone standardy przeciwpożarowe. - I strażacy sprawdzają, czy one są przestrzegane - mówi money st. bryg. Paweł Frątczak, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej. Frątczak dziwi się też niektórym właścicielom escape roomów, którzy nie widzą niebezpieczeństwa w pokoju wyłożonym boazerią. Przecież jest ona materiałem łatwopalnym.
Rzecznik PSP odpowiada i na inne argumenty właścicieli escape roomów. Zaznacza, że straż kontroluje rocznie ok. 100 tys. lokali, więc nie jest tak, że to tylko pokoje zagadek są pod lupą. Przypomina też, że każdy lokal może usunąć usterki i znów starać się o pozytywną ocenę straży.
A że zabezpieczenia są coraz droższe? - Bezpieczeństwo zawsze kosztuje - odpowiada Frątczak.
Są i tacy przedstawiciele branży, którzy chwalą surowe kontrole. - Przepisy to przepisy, trzeba się do nich dostosować. A że pozamykano trochę lokali? To przecież nie stało się bez przyczyny - słyszymy od szefowej escape roomu z Warszawy.
Po ostatnich kontrolach zamknięto w kraju kilkadziesiąt escape roomów. Do tego służby doliczyły się lokalach grubo ponad tysiąca nieprawidłowości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl