Marcin Łukasik: Właściciel usługi WP Pilot, mówiąc najdelikatniej, nie jest ulubieńcem części nadawców telewizyjnych, którzy domagają się od niego obniżenia standardu nadawania. Z czego wziął się ten spór?
Aby na to pytanie odpowiedzieć, trzeba spojrzeć, jak działa cały rynek usług telewizyjnych. Jest tu wyraźny podział pomiędzy nadawców, a dystrybutorów. Pozostańmy przy tych ostatnich. Mamy jedynego dystrybutora naziemnego, czyli firmę Emitel, a także sporą grupę firm, jeśli chodzi o nadawanie satelitarne i kablówkę. Dystrybutorzy budują światłowody, pozyskują abonentów i wysyłają do nich swoje treści. Tak zarabiają na swoich usługach.
Zgodnie z obowiązującą w całej UE i w Polsce zasadą, operator np. sieci kablowej musi oferować odbiorcom następujące kanały: TVP1, TVP2, TVP3, Polsat, TVN, TV4 i Puls. Jednocześnie właściciele tych kanałów mają obowiązek ich udostępniania operatorom. Bierze się to z tego, że jako obywatel UE mam prawo do informacji i rozrywki nadawanej w kanałach otwartych.
Chwileczkę. Mówi pan o kablówce. Ale WP Pilot nie jest kablówką.
Tu dochodzimy do sedna. Opisana wyżej zasada, czyli “must carry & must offer”, odnosi się do wszystkich kanałów dystrybucji, czyli także do internetu. My, jako WP Pilot, weszliśmy w ten segment, jako pierwsi, choć dziś robi to już więcej platform.
Jak zareagowali na to nadawcy?
Byli oburzeni. Twierdzili, że ten model nie może obejmować internetu. Spór dotarł do KRRiT i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Rozstrzygnięcia potwierdziły jasno, że nie ma podstawy prawnej, aby uważać, że internet może być wyłączony z zasady “must carry & must offer”. Krótko mówiąc, operator platformy internetowej także ma obowiązek dystrybuować kanały objęte tą zasadą w internecie, a nadawcy mają obowiązek je udostępniać operatorom do dystrybucji.
I tu, jak rozumiem, dochodzimy do nowego frontu sporu?
Część nadawców zaproponowała warunki relacji, które są sprzeczne z zasadą dotyczącą udostępniania sygnału. Mówią np., że sygnał powinien być w obniżonej jakości (SD zamiast HD – red.) albo że kanały powinny być udostępniane z infrastruktury kontrolowanej przez nadawcę. Dla nas oznacza to, że tracimy techniczną kontrolę nad usługą. Trochę tak, jakbyśmy wrzucili małe okienko z transmisją na stronę internetową, ale nie mieli kontroli nad jakością i ciągłością tego sygnału.
W żadnych innych kanałach dystrybucji coś takiego nie ma miejsca. Zgoda na to, co proponują nadawcy byłaby zgodą na sytuację, która nie występuje nigdzie indziej. Użytkownicy, którzy odwiedzają nasz serwis, przychodzą do nas, bo nam zaufali. Przychodzą po różnorodne treści, nie tylko kanały objęte tą zasadą, ale także po ponad 100 innych. Są naszymi klientami, odpowiadamy przed nimi, m.in. za jakość nadawanych treści.
To z czego wynika taka wolta części nadawców?
Niektórzy nadawcy mają własne platformy. Chcą być dystrybutorem i nadawcą jednocześnie. A my uważamy, że to nie zapewnia właściwej konkurencji. Taka relacja byłaby zaburzona. Rynek będzie zdrowszy, jeśli będzie zdywersyfikowany.
A może problemem są pieniądze. Właściciele stacji objętych obowiązkiem “must carry & must offer” nie mogą pobierać opłat licencyjnych od takich usługodawców, jak WP Pilot. Co więc z zyskiem z reklam?
Trafiają do nas argumenty nadawców, którzy mówią „my tracimy, bo nie możemy się rozliczać z zasięgu internetowego z reklamodawcami”. Rzeczywiście, dziś w internecie, w odróżnieniu od innych kanałów dystrybucji, nie ma wypracowanej metody pomiaru telewizji linearnej. Toczą się jednak dość zaawansowane prace w ramach gremium rynku telewizyjnego nad wypracowaniem takiego pomiaru i my te prace od początku wspieramy. Niezależnie od tego zaproponowaliśmy technologię DAI, która pozwala emitować w blokach reklamę stricte internetową i dzięki niej nadawcy mogą zarabiać, zanim ruszy pomiar.
Mamy jednak obawę, że niektórzy nadawcy chcą po prostu kontrolować rynek dystrybucji internetowej. Naszym zdaniem takie podejście jest szkodliwe i sami nadawcy na tym tracą. Internet jest bardziej otwarty, ceni wolność, nie boi się nawet współpracy między konkurentami. Dzięki temu tak szybko rośnie i wszyscy na tym zyskują. Tymczasem nadawcy telewizyjni, których kartą przetargową są m.in. koncesje, są przyzwyczajeni do tego, że na tym rynku dużo się nakazuje i zakazuje.
Myślę, że te działania nadawców są próbą spowolnienia procesu, który i tak jest nie do zatrzymania. Zamiast się kłócić powinniśmy więcej myśleć, jak możemy współpracować.
Money.pl podobnie jak WP Pilot jest częścią Wirtualna Polska Holding.