"Rzeczpospolita" zapytała przedstawicieli biznesu, czego oczekują od przyszłego rządu. Prezes Polskiej Rady Biznesu Wojciech Kostrzewa wskazał, że przedsiębiorcom przeszkadza uchwalane prawo w sposób dynamiczny, bez konsultacji, które może być interpretowane na różne sposoby. Szczególnie uciążliwe są poważne zmiany wprowadzane w ostatniej chwili, które nakładają dodatkowe koszty na pracodawców.
O konieczności stosowania vacatio legis (okres między uchwaleniem ustawy, a jej wejściem w życie) mówił również Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan. Podkreślił, że ten czas pozwoliłby firmom na dostosowanie się do nowych przepisów. Wskazał też, że przyszły rząd powinien w większym stopniu oprzeć się na Radzie Dialogu Społecznego.
Przedsiębiorcy chcieliby również zmiany ordynacji podatkowej – wskazują przy tym, że polski system danin jest drugim najmniej konkurencyjnym w całej Europie w ramach International Tax Competitiveness. Największym jednak problemem jest klin podatkowy – podwyższy go m.in. wprowadzenie PPK czy zwiększenie składek na ZUS.
Witucki podkreślił również, że przyszły rząd powinien zrezygnować ze zniesienia limitu 30-krotności składek ZUS oraz ze skokowego podwyższania płacy minimalnej. Marek Goliszewski, prezes BCC, proponuje w zamian, że ponieść można by było kwotę wolną od podatku – która nadal jest niższa, niż w innych krajach UE. Rozwiązaniem mogłoby być również obniżenie stawek podatku VAT.
Biznes liczy również na skupienie się na polityce migracyjnej, która ułatwi zatrudnianie cudzoziemców. Kostrzewa stwierdził, że Polska powinna "znacznie szerzej otworzyć się na migrację".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl