Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|

Wydatki na psa jako koszt uzyskania przychodu? To możliwe

0
Podziel się:

Pieniądze wydane na jedzenie czy tresurę dla pupila można wpisać w koszty, ale pod pewnymi warunkami. Zobacz, jakimi.

Wydatki na psa jako koszt uzyskania przychodu? To możliwe
(Fotolia)

Ponieważ katalog kosztów uzyskania przychodu nie jest zamknięty, przedsiębiorcy mogą rozliczać w swojej firmie rozmaite wydatki. Najważniejsze, żeby potrafili wykazać, że ich poniesienie miało związek z osiąganym przez przedsiębiorcę zyskami.

Teoretycznie nic nie stoi więc na przeszkodzie, żeby w koszty wpisać na przykład wydatki na psa czyli na jego wyżywienie, szczepienia czy tresurę, który ma chronić biuro przed ewentualnym włamaniem. W praktyce wygląda to już nieco gorzej.

Problemu nie ma, gdy pies ma pilnować dostępu do budynku, w którym znajduje się tylko biuro przedsiębiorcy, a ten nie ma możliwości zatrudnienia firmy ochroniarskiej. Łatwo bowiem wykazać wtedy, że pies ma za zadanie chronić lokal przed włamywaczami, ale z drugiej strony - nie reagować na przychodzących klientów. W tym celu konieczne jest odpowiednie wyszkolenie zwierzęcia, a taki kurs może kosztować od kilkuset do nawet tysiąca złotych. Do tego dochodzą jeszcze wydatki na szczepienia, opiekę weterynaryjną i wyżywienie, co może stanowić czasem większe obciążenie finansowe, niż wynajęcie stróża lub ochroniarza.

W takim przypadku fiskus nie powinien zakwestionować przedsiębiorcy wrzucenia takiego wydatku w koszty.

Firma w domu? Tu zaczynają się schody

Problem pojawia się, gdy przedsiębiorca firmę prowadzi w domu. Wtedy trudno wykazać, czy pies będzie "wykorzystywany" do celów prywatnych czy firmowych. Indywidualną interpretację w tej sprawie wydał dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach (sygnatura IBPBI/1/415-170/10/KB) i wskazał, jak przedsiębiorca powinien postępować w takiej sytuacji.

Właścicielka prowadziła biuro rachunkowe we własnym domu i zatrudniała kilka pracownic. Do firmy prowadziło osobne wejście, jednak nie było ono w żaden sposób odgrodzone od pozostałej części posesji. Nie było jednak możliwości wynajęcia firmy ochroniarskiej, bo biuro miało siedzibę kilkadziesiąt kilometrów od miasta. Właścicielka miała już dwa psy "prywatne", ale chciała dokupić jeszcze owczarka niemieckiego, którego zamierzała posłać na szkolenie obronne, żeby mógł bronić dostępu do firmy. Zapytała więc dyrektora Izby Skarbowej, czy pieniądze wydane w ten sposób (oraz późniejsze wydatki na wyżywienie, szczepienia i opiekę weterynaryjną) będzie mogła zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu.

Interpretacja fiskusa była bardzo ciekawa. Przyznał on bowiem rację właścicielce firmy, ale tylko częściowo. Uznał bowiem, że owszem, wydatki te stanowią koszty uzyskania przychodu, ale "jedynie w takiej części, w jakiej pies ten będzie wykorzystywany na potrzeby prowadzonej działalności, a nie dla celów prywatnych". Co to znaczy? Tego dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach już nie doprecyzował. Napisał jedynie, że "to na Wnioskodawczyni, jako odnoszącej korzyść, ciąży obowiązek wykazania w jakiej części wydatki te mają związek z prowadzoną przez nią pozarolniczą działalnością gospodarczą oraz obowiązek ich właściwego udokumentowania".

Wygląda więc na to, że właściciel psa w takiej sytuacji musiałby ewidencjonować, kiedy pies chroni biura, a kiedy już prywatnej posesji i w takiej proporcji rozliczyć koszty w firmie. To, że jest to praktycznie niewykonalne już fiskusa nie interesuje.

Koszty to sprawa indywidualna

Zaliczanie wydatków do kosztów uzyskania przychodu, jak informuje dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach, "należy oceniać indywidualnie w stosunku do każdego wydatku". Żadne przepisy nie precyzują, co konkretnie właściciel firmy może wpisać w koszty. Najważniejsze, żeby spełniały warunki, które stawia ustawa o PIT, czyli:

  • zostały faktycznie poniesione,
  • wiążą się bezpośrednio z osiąganym przez firmę przychodem (na przykład zakup materiałów do produkcji towarów, na sprzedaży których przedsiębiorstwo zarabia),
  • są dopuszczalne przez ustawę (przepisy zakazują np. ujmowania w kosztach wydatków na nabycie gruntów lub prawa wieczystego użytkowania gruntów, na spłatę pożyczek, grzywien, kar pieniężnych, podatków czy wartości własnej pracy),
  • są w odpowiedni sposób udokumentowane.

Czasem można więc obniżyć podatek dzięki wydatkom na psa, ale również na przykład na jedzenie. Dzieje się tak, gdy przedsiębiorca wystawia w poczekalni poczęstunek dla oczekujących klientów lub zaprasza kontrahenta na biznesowy lunch, podczas którego omawia szczegóły kontraktu. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)