Epidemia epidemią, ale o obowiązkach nie można zapominać, zwłaszcza wobec urzędów. Przekonał się o tym pan Wojciech, który prowadzi działalność gospodarczą i jest zarejestrowany w urzędzie pracy.
- Apeluje się do Polaków, aby zostali w domach i chronili życie. Tymczasem ja zostałem wezwany do złożenia zaświadczenia o niezaleganiu ze składkami ZUS pod groźbą wykreślenia z rejestru – tłumaczy nasz czytelnik.
Wspomnianym urzędem jest Wojewódzki Urząd Pracy. Pan Wojciech zarejestrował w nim swoją działalność, jako agencja zatrudnienia. Zgodnie z prawem, co trzy miesiące musi dostarczać zaświadczenie o niezaleganiu ze składkami wobec ZUS. Pech chciał, że ostatni termin złożenia oświadczenia wypadł akurat w czasie epidemii koronawirusa.
- Pytałem o możliwość dostarczenia zaświadczenia później. Jedyne co mi się udało uzgodnić, to przesunięcie terminu o tydzień, ale nie ze względu na koronawirusa, ale na długie oczekiwanie na zaświadczenie z ZUS-u – tłumaczy pan Wojciech.
Teoretycznie mężczyzna mógłby zdobyć zaświadczenie drogą elektryczną, czyli poprzez platformę ePUAP. Jednak nie zdecyduje się na to. Powód to – jak twierdzi pan Wojciech – wadliwość systemu.
- Może zdążyć się sytuacja, że w systemie można widnieć jako osoba zalegająca. Dlatego zawsze chodzę do oddziału ZUS, gdzie w razie konieczności oddział wskazuje kwotę do dopłaty lub sprawdza stan sprawy płatnika – puentuje nasz rozmówca.
O wadliwości elektronicznego systemu ZUS-u przekonał się ostatnio Janusz M. Kamiński, właściciel firmy PR-owej. Mężczyzna relacjonuje, że najpierw doświadczył problemów z zalogowaniem się na stronę ZUS. Gdy po wielu próbach strona się wczytała, to pojawił się problem z zalogowaniem na nią przy pomocy ePUAP.
- Przy każdej próbie logowania albo pojawiał się błąd 503/504, albo komunikat o błędzie autoryzacji. I trwało to przez wiele godzin. Po pewnym czasie udało mi się zalogować, ale problemem było zapisanie wypełnionego wniosku. Strona się zawiesiła i cała zabawa zaczęła się od początku – opowiada pan Janusz.
- A gdy już udało się po ponad pięciu godzinach zalogować, wypełnić wniosek, załączyć kolejny wniosek, a w zasadzie ten sam, który wypełnia się na stronie ZUS, tylko rozszerzony o wymogi ustawy pomocowej, to okazało się, że próba podpisania wniosku przy pomocy ePUAP owszem - jest możliwa, ale tylko z wykorzystaniem eDowodu – dodaje.
A to – jak wyjaśnia nasz rozmówca – oznaczało konieczność przelogowania się od nowa do systemu, przejścia przez wszystkie etapy, aby ponownie dotrzeć i wypełnić wniosek.
Jednak przeciążenia systemu nie powinny dziwić. Przedsiębiorcy masowo wysyłają wnioski do ZUS o umorzenie składek. Takie prawo wynika wprost z tzw. tarczy antykryzysowej, która weszła w życie 1 kwietnia. Mimo wszystko Zakład rekomenduje korzystanie z elektronicznego systemu.
- Zachęcamy do tego, aby zakładać profil na ePUAP-ie, później wejść na stronę ZUS, gdzie krok po kroku jest napisane, jak składać wniosek o zwolnienie czy postojowe – tłumaczy money.pl Paweł Żebrowski, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Jak dodaje, dla przedsiębiorców, którzy mimo epidemii muszą donosić dokumenty, nie ma taryfy ulgowej. - Nie mogę apelować do urzędów, aby mniej gorliwie pobierały zaświadczenia. Wszystko musi działać w ramach prawa – dodaje.
Przypomnijmy, że z możliwości zwolnienia ze składek może skorzystać przedsiębiorca oraz osoby, które dla niego pracują. Wśród beneficjentów są też osoby samozatrudnione z przychodem do 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl