Powód? Zakład nakłada na nie gigantyczne kary za to, że parę lat temu próbowały optymalizować koszty podpisując kilka umów-zleceń ze swoimi pracownikami.
Kłopoty firm opisuje "Rzeczpospolita".Przykładowo jedna ze spółek ochroniarskich najpierw uzyskała informację od ZUS, że wszystko jest w porządku. Po dwóch miesiącach kontroler powrócił i wyliczył 400 tys. zł składek do dopłacenia za cztery lata - pomiędzy 2012 a 2015.
Inny przykład dotyczy sytuacji, gdy ZUS zakwestionował stosowany powszechnie w latach 2012 – 2014 mechanizm zatrudniania ochroniarzy na podstawie dwóch umów-zleceń w dwóch firmach. Na taką operację pozwalały obowiązujące przed laty przepisy. Poza tym dopuszczał to też ZUS w licznych interpretacjach przepisów wydawanych w tamtych latach – czytamy w gazecie. Teraz jednak firmy, które stosowały te rozwiązania mają kłopoty. ZUS hurtowo kwestionuje podobne umowy.
- Mam wrażenie, że ZUS wyłapuje takie firmy systemowo – mówi w "Rzeczpospolitej" Andrzej Radzisław, radca prawny z kancelarii LexConsulting.pl. – Praktycznie nie ma możliwości, aby podważyć zarzut ZUS opierający się na uznaniu umowy na 50 zł za zawartą dla pozoru tylko po to, by uniknąć obowiązku zapłaty składek od innej umowy, opiewającej na wyższą kwotę.
Wojciech Andrusiewicz z Centrali ZUS przekonuje, że nie ma zmasowanej akcji kontrolerów w odniesieniu do którejkolwiek z branż. I dodaje, że omijanie obowiązku zapłaty składek było powodem nowelizacji przepisów od 1 stycznia 2016 r.
Wszystko wskazuje na to, że ZUS nie odpuści przedsiębiorcom ani złotówki. Marek Kowalski, prezes Federacji Przedsiębiorców Polskich namawia przedsiębiorców w podobnej sytuacji, aby zgłaszali się do nich – czytamy w "Rzeczpospolitej."