Podstawową zaletą bycia _ vatowcem _ jest możliwość pomniejszania podatku od towaru i usług o tę część, która była na przykład wliczona w cenę kupionych przez niego materiałów od dostawców. Takiej możliwości nie mają niestety ostateczni konsumenci. Oni VAT zapłacą w całości i nic od niego nie odliczą.
Zgodnie z przepisami podatkowymi obowiązek wpłacenia podatku VAT spoczywa na sprzedawcy. W rzeczywistości jednak zazwyczaj płaci on dużo mniej, niż wynika to z faktury, którą wystawił kupującemu. Tak bowiem działa mechanizm podatku od towarów i usług, w którym istnieję dwa jego typy - VAT należny i naliczony.
W podanym przykładzie przedsiębiorca sprzedał towary za cenę niższą, niż kosztowały go wcześniejsze zakupy. Taka sytuacja zdarza się na przykład w początkujących firmach, które dużo inwestują, a nieco mniej sprzedają.
Ile czasu na zwrot?
Jeżeli podatek naliczony jest wyższy niż należny, to na zwrot tej różnicy urząd skarbowy ma trzy terminy:
- standardowy, wynoszący 60 dni,
- wydłużony - 180 dni,
- skrócony - 25 dni.
Biegną one od dnia, w którym podatnik rozliczy się z fiskusem ze wszystkich transakcji opodatkowanych VAT w danym miesiącu. Służy do tego formularz VAT-7 (tutajsprawdzisz, jak go wypełnić).
Od czego zależy to, który termin zastosuje _ skarbówka _? W większości przypadków będzie to ten standardowy, 60-dniowy. W niektórych przypadkach można jednak się starać o jego skrócenie do 25 dni. Jak to zrobić? Służy do tego specjalny formularz VAT-ZT (tutajdowiesz się, co w nim wpisać). Prawo do przyspieszenia zwrotu mają jednak tylko ci podatnicy, którzy zapłacili wszystkie faktury oraz mają uregulowane decyzje celne i deklaracje importowe.
Dłużej na zwrot poczekają natomiast właściciele firm, które w danym miesiącu nie dokonały żadnej sprzedaży (nie wykazały VAT-u należnego) i dlatego przysługuje im duży zwrot podatku. W takich przypadkach okres oczekiwania jest przedłużany do 180 dni. Można wnioskować o jego skrócenie do standardowych 60, ale wtedy trzeba przedstawić _ skarbówce _ zabezpieczenie majątkowe, na przykład w formie gwarancji bankowej lub poręczenia banku.
Żeby uniknąć angażowania innych instytucji, lepiej w takiej sytuacji dokonać przynajmniej jednej sprzedaży, choćby na niewielką kwotę.
Czytaj więcej w Money.pl