- W Krynicy bardzo dużo mówi się o sprawach wielkich korporacji, wielkim biznesie, a tu trzeba powiedzieć o tych, co tworzą produkt krajowy brutto, utrzymują rodziny, tworzą miejsca pracy - to są ci najmniejsi, mali i średni przedsiębiorcy tworzący rodzinne firmy - powiedział dziennikarzom szef PSL.
Według niego rząd PiS "zapomniał o nich i zachwyca się dużym biznesem". - To i tak nie wychodzi PiS najlepiej, bo inwestycje spadają z powodu braku stabilności politycznej w Polsce - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
Zadeklarował, że PSL chce być reprezentantem firm rodzinnych, małych i średnich. Dlatego stronnictwo przygotowało cały pakiet rozwiązań ułatwiających prowadzenie działalności w tym segmencie gospodarki, które mają stopniowo trafiać do parlamentu. Pierwszą propozycją może być postulat ograniczenia liczby kontroli prowadzonych w sektorze MSP - do jednej w ciągu roku dla mikroprzedsiębiorstw, dwóch dla małych i trzech dla średnich firm.
PSL proponuje też całkowite zwolnienie z płacenia składki ZUS dla firm rozpoczynających działalność, póki nie osiągną 3 tys. zł miesięcznego dochodu. Potem miałyby być dwa poziomy składki ZUS - 500 zł dla mniejszych firm i 1000 zł dla firm o większym dochodzie.
- Obecna dwuletnia ulga w składce ZUS w wielu przypadkach okazuje się niewystarczająca, po dwóch latach dochodzi do zamykania działalności. Potrzebna jest taka ulga, która daje dobry rozpęd - argumentował szef ludowców.
Ugrupowanie chce też, aby wszystkie sprawy administracyjne związane z założeniem i prowadzeniem działalności gospodarczej były załatwiane przez internet. Zwraca również uwagę na przypadki blokowania zwrotu VAT małym i średnim przedsiębiorstwom, co - według Kosiniaka-Kamysza - wstrzymuje ich możliwości inwestycyjne.
- Tych konkretnych propozycji gospodarczych jest około 13-14 - zapowiedział lider PSL.
Postulował on, aby "rząd nie napinał muskułów" i realizował realne strategiczne cele gospodarcze. - Dla nas nie jest potrzebne napinanie muskułów i mówienie o G7, czy G20, ale PSL proponuje, byśmy dołączyli do grona można powiedzieć B10, czyli państw znajdujących się w pierwszej dziesiątce rankingu Doing Buissnes, czyli grona państw, gdzie najłatwiej prowadzi się działalność gospodarczą - wyjaśnił.
Kosiniak-Kamysz zauważył, że obecnie Polska znajduje się na 25. miejscu w tym rankingu, a pozycję w pierwszej 10. powinna osiągnąć do 2020 r.