Zagraniczni inwestorzy zastanawiający się nad prowadzeniem biznesu w Polsce mają do czynienia z dwoma wahadłami wychylonymi w przeciwne strony. Jedno dotyczące wyników polskiej gospodarki jest wychylone na plus. Drugie, związane z instytucjami czy relacjami z UE już nie - mówi money.pl Marcin Petrykowski, dyrektor zarządzający w agencji ratingowej Standard&Poor's.
Standard&Poor's jest - obok Fitch i Moody's - jedną z trzech najważniejszych agencji ratingowych na świecie. Kilka miesięcy po objęciu rządów przez PiS wywołała burzę obniżając ocenę wiarygodności kredytowej naszego kraju. Kolejne oceny były łagodniejsze, a najbliższa będzie ogłoszona 20 października.
- Inwestorzy zagraniczni mają teraz trochę dylemat, bo mają dwa wykluczające się spojrzenia. Z jednej strony pozytywne, które napędzane jest faktem, że polska gospodarka ma na tę chwilę bardzo mocne i trwałe parametry ekonomiczne, przede wszystkim wzrost gospodarczy - mówi. - Na drugą rękę mamy ten element negatywny, który my, czyli agencja ratingowa określamy jako aspektem instytucjonalnym - dodaje.
W uproszczeniu chodzi o to, czy inwestor ma pewność, czy w danym kraju są niezależne instytucje, które kontrolują działania władzy - jak w Polsce Trybunał Konstytucyjny. Musi mieć też pewność, że reguły gry nie będą zmieniane w jej trakcie. Przykład? Branża odnawialnych źródeł energii, gdzie regulujące ją prawo zmienia się ostatnio często i diametralnie.
- Trzeci aspekt, który często jest podnoszony dotyczy relacji Polski z Unią Europejską. Albo raczej z retoryką z Warszawy pod adresem UE, czyli naszego partnera, bo nie tylko wysyłamy tam mnóstwo towarów, ale jesteśmy też beneficjentem funduszy unijnych - zauważa Petrykowski.
Jednak na razie inwestorzy patrzą raczej na tę jaśniejszą stronę. Potwierdzają to wyniki za zeszły rok. W 2016 r. w naszym kraju ogłoszono 256 nowych bezpośrednich inwestycji zagranicznych. To o 21 proc. więcej niż rok wcześniej. Na te inwestycje przypada co najmniej 22 074 miejsc pracy, wobec 19 651 w 2015 r. W obu kategoriach okazaliśmy się niekwestionowanym liderem Europy Środkowo-Wschodniej. To dane z zebrane przez firmę doradczą EY.
- Zgadza się, wyniki za zeszły rok są bezapelacyjnie dobre. Ale pamiętajmy, że w tym roku widzimy, że inwestycje spadły. A po drugie inwestycje to nie jest spontaniczny proces, decyzja, którą podejmuje się z poniedziałku na wtorek. To są procesy, które w dużych firmach trwają od sześciu do osiemnastu miesięcy - zastrzega Petrykowski.
Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy.