- Lekarze są przepracowani, lekarze dużo pracują i to jest poniekąd wpisane w ten zawód. Zarówno ja, jak i inni lekarze, mają wpisane w ten zawód pracę długo, w niedziele, w święta. Tak było, tak jest i pewnie będzie. Jedynym ograniczeniem tego zjawiska powinien być zdrowy rozsądek osób, które podejmują tę pracę - powiedział dziennikarzom minister zdrowia. Radziwiłł, podobnie jest wielu jego kolegów z rządu bierze udział w Forum Ekonomicznym w Krynicy.
Lekarze pracujący po kilkadziesiąt godzin non stop to w polskiej służbie zdrowia częste zjawisko. Często pracują w tej samej placówce na podstawie różnych umów. Co i raz pojawiają się informacje o lekarzach, którzy umierają na dyżurach wskutek przepracowania.
- Trzeba to powiedzieć bardzo wyraźnie. Nikt nie jest zobowiązany do pracy ponad siły. Każdy musi sam ocenić swoje możliwości, czy praca, którą podejmuje nie jest ponad jego siły - mówi Konstanty Radziwiłł.
Jest jeszcze druga strona medalu: chodzi o tych, którzy zatrudniają w ten sposób lekarzy. - Przepisy mówią bardzo jednoznacznie jak to robić, niektórzy twierdzą nawet, że są zbyt restrykcyjne - wskazuje minister. - Lekarze podejmują po prostu pracę poza etatową, dodatkową. Uregulowanie tego w sposób formalny nie ma miejsca chyba nigdzie na świecie - dodaje.
Przyznaje, że w UE trwa dyskusja, czy nie uregulować czasu pracy lekarzy podobnie, jak to ma miejsce w przypadku kierowców ciężarówek. Jednak zdaniem Radziwiłła, to nastręczyłoby masę problemów technicznych. Nie można też - jak wskazywał - zapomnieć, że w Polsce jest za mało lekarzy. - Nie może być też tak, że pacjent przychodzi do placówki medycznej, a tam nie ma żadnego lekarza - podkreślił.