Na razie pociągi mogą jeździć 200 km/godz. na zaledwie 80 kilometrach linii. Ale to ma się zmienić - zapowiada w rozmowie z money.pl prezes PKP Polskich Linii Kolejowych Ireneusz Merchel. Długość linii, gdzie Pendolino mogą jeździć szybciej niż standardowe 160 km/godz., podwoi się już w grudniu. A to jeszcze nie koniec.
Kolejarze kupili Pendolino sześć lat temu za 20 mln euro sztuka. Pociągi mogą jeździć 250 km/godz., ale co z tego, skoro kiedy je kupowano, maksymalna prędkość na polskich torach była o 90 km/godz. niższa. Nawet teraz, prawie trzy lata po tym jak Pendolino zaczęły kursować w ruchu regularnym, prędkość 200 km/godz. mogą rozwinąć na zaledwie 80-kilometrowym odcinku Centralnej Magistrali Kolejowej między Zawierciem a Olszamowicami. Na pozostałych liniach - a jest ich w naszym kraju 18,5 tys. km - pojadą najwyżej 160 km/godz.
- Już od nowego rozkładu jazdy, czyli od grudnia, długość tego odcinka podwoi się, czyli będziemy jechać 200 km/godz. na stu kilkudziesięciu kilometrach - mówi money.pl Ireneusz Merchel, prezes PKP PLK - spółki zarządzającej polskimi torami.
Jeszcze do niedawna kolejarze zakładali, że w 2023 r. linii przystosowanej do prędkości 200 km/godz. będzie około 380 km. Dziś liczą, że będzie ich znacznie więcej.
- Naszym celem jest Centralna Magistrala Kolejowa od Grodziska Mazowieckiego do Zawiercia, gdzie na całej długości będziemy jechać 230, a być może nawet 250 km/godz. Jeszcze pięć lat i pojedziemy z taką prędkością. Pojedziemy także 200 km/godz. na znacznym odcinku między Warszawą a Gdańskiem - mówi.
Kolejarze, przygotowując remonty kolejnych linii, rozważają, czy nie da się podnieść na nich prędkości.
To wszystko dzieje się w momencie, gdyrząd zdjął z półki koncepcję budowy linii dużych prędkości.Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zapowiedział szeroką dyskusję na ten temat. Wiadomo, że budowa linii - bo przy dużych prędkościach trzeba ją budować od podstaw - pochłonęłaby około 30 mld zł. Rząd PO zrezygnował z tego projektu, bo uznał, że jest właśnie za drogi.
Dziesięć lat temu przebieg linii dużych prędkości został wstępnie wytyczony. Merchel nie ukrywa, że - o ile decyzja o budowie by zapadła - część prac trzeba będzie wykonać jeszcze raz. - Od tego czasu dużo się zmieniło. Pamiętajmy, że nie było żadnych decyzji środowiskowych, uwarunkowań przestrzennych. Te tereny mogły być zagospodarowane decyzjami władz lokalnych na inne cele. To wymaga ponownej analizy - ocenił.
Zachęcamy do obejrzenia całej rozmowy.