To już pewne. Kończy się era specjalnych stref ekonomicznych. Ustawa będzie obowiązywała jedynie do 2026 roku. Ministerstwo finansów i rozwoju już przedstawiło pomysł, jak zastąpi stare przepisy. Wprowadzi de facto jedną strefę ekonomiczną. Będzie nią cała Polska. Czyli 312 tys. km kwadratowych. Ulgę inwestycyjną, czyli zwolnienie z CIT będzie można uzyskać w każdej gminie. I małej, i dużej, i biednej, i bogatej.
- Kiedy powoływane były specjalne strefy, to walczyliśmy z wielkim bezrobociem i nierównomiernym rozwojem kraju. Dziś też mamy powiaty i gminy z bardzo wysokim problemem braku pracy. W jaki sposób szybciej niż za pośrednictwem ulg doprowadzić do rozwoju całego kraju? To nasz znak firmowy. Chcemy, żeby rozwój był równomierny. Cała Polska ma być strefa inwestycyjną - wyjaśniał.
- Nie zburzyliśmy stref, nie przebudowaliśmy ich. Ale to zmiana w niektórych elementach naprawdę rewolucyjna - tak wystąpienie zaczął wicepremier Mateusz Morawiecki. Szef resortu rozwoju i finansów o pomyśle zmian w ulgach dla inwestorów poinformował w Krynicy Zdrój.
Co się zmienia? Zachęty podatkowe, do tej pory zarezerwowane dla firm tworzących miejsca pracy w specjalnych strefach ekonomicznych, będą dostępne na terenie całego kraju. Jak jest teraz? Strefy ekonomiczne zajmują 25 tys. hektarów. To zaledwie 0,08 proc. kraju. Teraz ulgi będą dostępne dla każdego miejsca, bez znaczenia na wielkość gminy.
- Mickiewicz mawiał, że prowincja jest ojczyzną poetów. Chcemy, żeby prowincja - mniejsze miasta nie były piątym kołem u wozu. Tam są też bardzo utalentowani ludzie i tam chcemy skierować rozwój gospodarczy. Tylko z naoliwionym systemem - dodawał.
- Pewną bolączką stref ekonomicznych jest skojarzenie ich z inwestorami zagranicznymi. W 90 proc. są tam inwestorzy zagraniczni. Dlatego m.in., że większe inwestycje pochodziły zza granicy. Nie chcemy nikogo dyskryminować, ale w taki sposób dopasowujemy kryteria, żeby małe, średnie i nawet mikro firmy miały skłonność do inwestowania w całym kraju. To niestety pięta Achillesowa naszego kraju - tłumaczył.
Resort finansów i rozwoju chce stawiać na „inwestycje z jakością”. Co to oznacza? Zwolnienia podatkowe będą dostępne dla nowych inwestycji – stworzenie zakładu lub reinwestycję. Ale... w przepisach pojawi się też kryterium "jakości" inwestycji. Do tej pory ważna była ilość nowych miejsc pracy. Kryterium jakościowe będzie uwzględniać m.in. zatrudnianie specjalistów, liczbę wysokopłatnych miejsc pracy. Do tego pojawi się tzw. kryterium zrównoważonego rozwoju.
O co chodzi? Otwarcie firmy w rejonie z wysokim bezrobociem będzie wyżej punktowane. Inwestor będzie też informował o planowanej współpracy z naukowcami i uniwersytetami. Otrzymanie punktów będzie uzależnione też od wykazania, ile i jakich świadczeń pracowniczych będzie.
W zależności od regionu kraju - przyznanie ulgi będzie możliwe tylko po uzyskaniu odpowiedniego poziomu punktów. W niektórych województwach jest to 60 proc., a niektórych 40 proc. Firmy będą też miały różne progi koniecznych inwestycji. Tam, gdzie bezrobocie jest bardzo małe trzeba bedzie w niektórych wypadkach wyłożyć 100 mln zł. Tam, gdzie bezrobocie znacznie przekracza średnią krajową, wystarczy 10 mln zł. Wiele zależy od wielkości firmy i miejsca.
Zmian jest więcej. Powstaną indywidualne czasowe zwolnienia. To oznacza koniec z jedną datą graniczną dla wszystkich. Do tej pory decyzje były przyznawane do 2026 roku. Teraz będą na od 10 do 15 lat z możliwością wydłużenia o kolejne 5 lat.
Po co Mateusz Morawiecki chce rewolucji w ulgach dla inwestorów? Ma to zwiększyć atrakcyjność inwestycji w Polsce. - Każdy inżynier powinien się zastanowić, co powstało w ostatnim czasie, by usprawnić życie ludzi i biznesu - mówił Morawiecki. - Zmieniliśmy filozofię - dodawał.
W tym roku inwestycje mają w sumie wynieść 21 mld. Po wprowadzeniu zmian - w 2018 i 2019 będą wyraźnie rosły. W ciągu dwóch lat mają dobić do 30 mld zł. Na zmianach zyska też budżet. Budżet ma zystać do 4 mld zł. Z kolei w nowych fabrykach pracę ma znaleźć ponad 100 tys. osób.
Projekt ustawy właśnie trafia do konsultacji międzyresortowych i społecznych. Wicepremier już dziś zachęca do kontaktu inwestorów. Zdaniem Morawieckiego w ten sposób gospodarka będzie się przestawiać na tory innowacyjności. - Polska ma być jednym wielkim centrum zaawansowanych usług i produkcji. Chcemy ściągać talenty z całego regionu - tłumaczył wicepremier Morawiecki.
Resort chce, żeby zmiany weszły w życie od 2018 roku. Ale już jego przedstawiciele przyznają, że to ambitny cel.