Jak czytamy, po wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że decyzje TSUE są niezgodne z naszą konstytucją, Komisja Europejska nie wspomina otwarcie o możliwości zablokowania, w reakcji na ruch Warszawy, Krajowego Planu Odbudowy.
"Rz" podaje, że takie działanie jest po myśli wielu państw członkowskich, które uważają, że KPO powinien być na razie wstrzymany, ale bez demonstracji politycznych. "To paradoksalnie utrudnia sytuację polskiemu rządowi, który nie może argumentować, że to niesprawiedliwa kara za suwerenny wyrok niezależnego polskiego sądu. Bo dla KE argumentem w sporze o KPO nie jest kwestia rozstrzygnięcia kolizji między prawem UE a polską konstytucją, ale po prostu wykonania konkretnych wyroków TSUE o likwidacji Izby Dyscyplinarnej" - pisze dziennik.
W ramach KPO Polska może liczyć na 24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek.
Co zrobi Unia ws. pieniędzy dla Polski? Są dwa rozwiązania
Druga możliwość to uruchomienie tzw. mechanizmu warunkowości, który umożliwia zawieszenie funduszy państwom, które łamią praworządność. "W przyszłym tygodniu KE wyśle list z prośbą o informacje do państw, w których jej zdaniem takie ryzyko istnieje. Wiele wskazuje jednak na to, że na razie będzie to tylko wymiana informacji, natomiast z formalną notyfikacją, od której zaczyna się już odliczanie konkretnych terminów, poczeka na wyrok TSUE" - czytamy.
Gazeta przypomina, że po unijnym szczycie, podczas którego państw członkowskie zgodziły się na stworzenie mechanizmu warunkowości, Polska i Węgry poprosiły TSUE o rozstrzygnięcie legalności nowego instrumentu. "Na początku grudnia będzie opinia rzecznika generalnego, co oznacza, że wyrok powinien zostać ogłoszony w styczniu 2022 r. Jeśli od razu wysłana zostanie notyfikacja do Polski, to najwcześniej w czerwcu, a najpóźniej we wrześniu mogłaby zapaść decyzja unijnej Rady o zawieszeniu pieniędzy" - wyjaśnia "Rzeczpospolita".