Mateusz Morawiecki w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" był pytany m.in. o pogarszającą się sytuację polskiego złotego w kontekście do dolara i euro, których kursy wahają się obecnie w granicach 5 zł. Dziennikarze zasugerowali, że pozytywnie na naszą walutę wpłynąłby napływ funduszy z Unii Europejskiej. Tymczasem obecnie Komisja Europejska zapowiada, że nie wypłaci 36 mld euro z KPO. Pojawiają się też doniesienia o możliwej blokadzie 76 mld euro z polityki spójności.
Premier odniósł się do ostatniej kwestii – Takich kłopotów (z wypłatami - przyp. red.) się nie spodziewamy, ponieważ rozporządzenie dotyczące wieloletnich ram finansowych (WRF) zostało przez nas wynegocjowane tak, że do żadnego wstrzymywania środków nie powinno dochodzić. Przyznali to niedawno zresztą odpowiedzialny za unijny budżet komisarz Johannes Hahn, a także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen – zapewnił.
Podkreślił zarazem, że gdyby dochodziło do blokad w wypłatach, to Polska będzie "walczyć o praworządność i upominać się o te pieniądze". Na koniec stwierdził, że pieniądze z budżetu unijnego – tzw. pomoc techniczna – już trafiły do naszego kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wkrótce wniosek o wypłatę pieniędzy z KPO
Następnie rozmowa przeszła do kwestii polskiego KPO. Premier zapowiedział, że w ciągu "najbliższych kilku tygodni" rząd złoży wniosek o wypłatę pieniędzy z Funduszu Odbudowy.
Kwestie związane z wymiarem sprawiedliwości, od których UE uzależnia wypłaty, uznajemy za wystarczająco rozwiązane. Możliwość złożenia wniosku o płatność blokuje nam jeszcze tzw. fundusz mobilności, który jest właśnie w stadium powoływania. Konieczne jest też pójście dalej z procesem legislacyjnym ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Z tych względów sądzę, że w ciągu kilku tygodni będziemy w stanie taki wniosek złożyć – opowiadał Mateusz Morawiecki w rozmowie z "DGP".
KE jednak może mieć inne zdanie od Polski w kwestii naszego sądownictwa. Wciąż bije licznik kar nałożonych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wysokości 1 mln euro dziennie za kształt systemu dyscyplinującego sędziów. Komisji nie zadowala wyłącznie likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. – Dajmy Komisji Europejskiej szansę na pozytywną reakcję – stwierdził krótko premier.
Polska nie pójdzie drogą Węgier
Nie zabrakło też tematu Węgier. Budapeszt w ostatnich dniach wysyła sygnały do Brukseli o możliwości wejścia forinta do mechanizmu ERM2. To krok poprzedzający przyjęcie euro przez kraj członkowski.
Ich sytuacja finansowa jest bardzo niedobra, być może nawet wymknęła się spod kontroli i dlatego będą dokonywali gwałtownego przebudowania swojej polityki makroekonomicznej, łącznie z zasygnalizowaniem swojej woli wejścia do mechanizmu ERM2, czyli tzw. przedsionka strefy euro – wyjaśnił Mateusz Morawiecki.
Dalej stwierdził, że w przypadku Polski osłabienie złotego nie jest dobrym argumentem za przyjęciem euro, gdyż "powoduje spadek siły nabywczej ludności i firm". – Nas wpierw interesuje kurs zrównoważony, do którego wrócimy, gdy zamilkną działa na wschodzie i sytuacja globalna wróci do względnej normalności. Kurs zrównoważony służy najlepiej polskiej gospodarce – zapewnił premier.