Jak czytamy, do tej pory z Polskiego Funduszu Rozwoju wypłacono na ujęte w KPO projekty około 120 mln zł. Do końca kwietnia zakontraktowane zostało 1,16 mld zł. "W tym roku kwota prefinansowania może osiągnąć 15-20 mld zł" - wylicza biuro prasowe Polskiego Funduszu Rozwoju. Skąd pochodzą te pieniądze? Ze zwrotów subwencji z tarczy finansowej dla przedsiębiorców.
Ale nie ma mowy, by zebrało się tam 15-20 mld zł - pisze "Rz". I pyta, co z inwestycjami, jeśli unijnych środków nie będzie.
Obawiam się, że niektóre inwestycje mogą zostać przerwane, a środki wydane przez PFR stracone - komentuje senator PO Bogdan Klich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bez Komitetu Monitorującego
Senator zwrócił uwagę, że "ich wydatkowanie odbywa się obecnie poza kontrolą", bo Komitet Monitorujący jeszcze nie pracuje. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej poinformowało, że jego "pierwsze posiedzenie planowane jest po złożeniu wniosku o płatność z KPO".
Gdyby cała operacja odbywała się według oficjalnej procedury KPO, czyli ze środków unijnych, Komitet Monitorujący miałby prawo m.in. "analizować zasady wyboru przedsięwzięć, równego dostępu do informacji oraz równego traktowania podmiotów" - wskazuje "Rzeczpospolita".
PFR wypłacił około 120 mln zł na projekty z zakresu transformacji energetycznej, rynku pracy i rolnictwa realizowane przez trzy resorty. Według "Rz" nie ma gwarancji, że już wydane lub zakontraktowane środki zostaną zrefundowane po napłynięciu do Polski funduszy z KPO. - W obecnej sytuacji, kiedy niezrealizowane są kamienie milowe, a ustawa o Sądzie Najwyższym została wysłana do TK, perspektywa zwrotu środków z Unii jest co najmniej mglista - dodaje senator Klich w rozmowie z "rz".
MFiPR wylicza, że już uruchomiono konkursy w 11 inwestycjach, a do końca czerwca planowane jest otwarcie naborów dla ponad 20 kolejnych. "Ponadto część inwestycji uruchamiana jest w trybie pozakonkursowym (np. zakup laptopów dla uczniów IV klas szkół podstawowych). Wszystko to dzieje się poza kontrolą budżetową i wpływem Komitetu Monitorującego" - podkreśla "Rz".