Karuzela pt. "Polski system emerytalny" kręci się w najlepsze. Wraz ze zmianą opcji rządzącej w mediach nasiliły się spekulacje co do tego, jaka będzie przyszłość tzw. II filaru w naszym kraju.
Ostatnimi czasy pojawiła się koncepcja utworzenia jednego funduszu emerytalnego pod państwowym nadzorem. Oznacza to, że 12 obecnie funkcjonujących OFE zostałoby scalonych, a za zarządzanie aktywami byłby odpowiedzialny jeden podmiot. Jak to z koncepcjami bywa, szczegółów brak, choć na takim etapie rozwoju tej idei trudno ich oczekiwać.
Postanowiliśmy sprawdzić, jaki tego typu hipotetyczna operacja miałaby wpływ na akcjonariat spółek z warszawskiej GPW. Nie jest tajemnicą, że w wielu przedsiębiorstwach fundusze emerytalne posiadają wysoki udział. W przypadku kilku prywatnych przedsiębiorstw oznaczałoby to faktyczną nacjonalizację. Jak się okazało, nie byłyby to jednostkowe przypadki.
Zestawienie spółek w tekście „Czy będzie w Polsce Budapeszt?” na stronie analizy.pl.
Bezpośrednio „zagrożonych” jest 9 spółek, w których sumaryczny udział funduszy emerytalnych przekracza 50%. Pozostałe 4 są na tyle blisko tej granicy, że również zdecydowaliśmy się przedstawić je w tabelce. Wynika to z tego, że dysponujemy danymi opartymi na sprawozdaniach funduszy oraz komunikatach giełdowych, a więc historycznymi. W międzyczasie mogły nastąpić zmiany w akcjonariacie. Szczególnie dotyczy to sytuacji, gdy konkretny fundusz emerytalny posiada zaangażowanie poniżej 5% (choćby 4,99%) którego nie trzeba ujawniać. Jeżeli taka sytuacja istnieje w przypadku 4 ostatnich wskazanych w tabeli przedsiębiorstw, to z praktycznego punktu widzenia również są one „zagrożone”.
Jak widać, fundusze emerytalne upodobały sobie przede wszystkim spółki o średniej wielkości, których kapitalizacja waha się od kilkuset milionów złotych aż do 2,8 mld zł w przypadku Grupy Kęty. Reprezentowane są bardzo różne branże, od przemysłu ciężkiego po energetykę, na mediach i usługach skończywszy. W przypadku skrajnego scenariusza, gdyby Skarb Państwa przejął kontrolę nad wymienionymi spółkami, to stałby się akcjonariuszem większościowym spółek o kapitalizacji aż 9 564 mln zł.
Powstaje pytanie, co ze spółkami, w przypadku których Skarb Państwa posiada już istotny (tj. powyżej 20%) udział? Jak się okazuje, we wszystkich tego typu podmiotach – chodzi głównie o duże koncerny, takie jak PGNiG, KGHM etc. - Państwo sprawuje już władzę korporacyjną i udział funduszy emerytalnych nie odgrywa tu już żadnej roli.
Pomysł utworzenia „funduszu narodowego” nie jest novum w świecie finansów. Podobne podmioty funkcjonują choćby w Norwegii oraz Japonii. Powstawały one jednak od podstaw, a nie poprzez przejęcie aktywów zarządzanych przez prywatne instytucje. Utworzenie podobnego funduszu w Polsce byłoby swojego rodzaju eksperymentem, a przede wszystkim prawną ekwilibrystyką. Czas pokaże, czy ta koncepcja faktycznie się zrealizuje i w jakim kształcie.