Giełda leci ostro w dół. A Polacy trzymają miliardy w funduszach inwestujących na GPW. Czy to już czas na sprzedaż jednostek?
Posiadacze akcji i jednostek funduszy akcyjnych znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. W czwartek doszło do panikina Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Indeksy traciły ponad 10 proc. Dziś nie wiadomo, jak zakończy się sesja, ale nic nie zapowiada przełomu.
W takiej sytuacji emocje mogą wziąć górę i wtedy pozostaje już tylko krok do podjęcia decyzji o sprzedaniu akcji lub jednostek funduszy.
*ZOBACZ TAKŻE: Rozłucki: Odradzam gwałtowne ruchy *GPW: Brak odreagowania po krachu
Ile można stracić próbując zarobić na korekcieStatystyki są niepokojące, jeżeli rozpatrywać je w kontekście ogromnych spadków na GPW i innych zagranicznych giełdach. Od początku roku krajowe fundusze inwestycyjne pozyskały ponad 29 mld zł, czyli o blisko 3 mld zł więcej niż w rekordowym 2006 roku.
Według Analiz Online, firmy monitorującej rynek funduszy inwestycyjnych i emerytalnych, pomimo trwających od kilku tygodni spadków na światowych giełdach, nie zostały zaobserwowane masowe wycofywania środków z funduszy inwestycyjnych.
"Wręcz przeciwnie, według naszych szacunków, saldo wpłat i umorzeń do tych produktów wyniosło w lipcu łącznie ponad 5,3 mld zł, czyli najwięcej w historii działania funduszy w Polsce" - podają analitycy z Analizy Online.
Jeżeli sytuacjach na rynkach akcji szybko się nie poprawi, to czeka nas kolejna fala wyprzedaży akcji spowodowana masowymi umorzeniami jednostek funduszy.
Nie musi jednak do tego dojść jeżeli większość inwestorów zachowa zimną krew i przeczeka najgorsze. Wiele zależy również od tego jaki horyzont czasowy został obrany w chwili zainwestowania w fundusze akcyjne.
| KOMENTUJĄ DLA MONEY.PL |
| --- |
| Marcin Kiepas, XTB Brokers
Jak mają zachować się posiadacze funduszy akcyjnych, to zależy od wielu rzeczy. Jeżeli ktoś w funduszach oszczędza dla dziecka, to nawet dramatyczne spadki na rynkach nie mają dla niego znaczenia. Z perspektywy na przykład 20 lat oszczędzania/inwestowania nie zauważy się 15-20-proc. spadku. Chociaż tu oczywiście zależy, czy dokonał jednorazowej wpłaty, czy też wpłaca jakieś sumy w pewnych okresach czasu. Z kolei jeśli ktoś spekuluje na funduszach na krótki termin, to już dawno powinien wyjść. Teraz to raczej należałoby poczekać na jeszcze parę procent spadku i rozglądać się za jakąś korektą, bo ta fala spadków chyba już powoli zbliża się ku końcowi, a kolejna dopiero na jesieni. Maciej Kossowski, Wealth Solutions
Od wielu miesięcy powtarzane były ostrzeżenia przed przegrzanym segmentem małych i średnich spółek. Niestety inwestorzy nie byli
skłonni do inkasowania zysków licząc na ciąg dalszy. Musiało więc dojść do wybuchu bomby, a rolę zapalnika spełniły informacje z USA. Swoją drogą trudno jest uzasadnić realne przełożenie zapaści na rynku kredytów sub prime w USA na sytuację na polskim rynku - ani nasze banki ani nieliczne fundusze hedge nie mają ekspozycji na ten rynek. Polskim rynkiem w tej chwili rządzą emocje więc radzę zachować zimną krew. Każdy inwestor ma skuteczną broń przeciwko takim sytuacjom - cierpliwość. Jest to też dobra lekcja, by dywersyfikować portfel. Słyszałem o wielu inwestorach, którzy oceniali swoje inwestycje w fundusze akcji przez pryzmat miesięcznych stóp zwrotu zupełnie ignorując ryzyko. Nie ma cudów. 15 procent rocznie to przyzwoity poziom zwrotu w długim terminie, a wszelkie wyniki powyżej to ewenement i tak należy to traktować.
Rafał Patzer, Xelion. Doradcy Finansowi Czwartkowa sesja nie daje powodów do radości. WIG i WIG20 traciły na otwarciu
ponad 3%. Indeksy małych i średnich spółek o godzinie 14:30 tracą już ponad 11%. Mamy więc do czynienia z paniką. Jak w każdym sporcie ekstremalnym należy zachować silne nerwy, tak i w tym przypadku powinno zacisnąć się zęby, wszak nie zmienia się konia podczas przeprawy przez rzekę. Dla osób, które posiadają wolne środki to dobry czas na zakupy. Osobom, które zainwestowały już swoje środki nie polecam histerycznych ruchów. Warto przeczekać trudną sytuację i na pewno nie sprzedawać ze stratą. Mimo trudnej sytuacji w Stanach Zjednoczonych związanej z trudnymi kredytami hipotecznymi, przekładającej się na niektóre instytucje finansowe na starym kontynencie, fundamenty polskiej gospodarki nie zmieniły się. Uzbrójmy się w cierpliwość, pokażmy nasze silne nerwy i czekajmy na poprawę sytuacji. Nikt oczywiście nie obiecuje, że będzie to już jutro czy w poniedziałek, ale moim skromnym zdaniem jest to tylko korekta. *Wojciech Gołębiewski, DM IDM SA *Jeżeli ktoś zainwestował w fundusz, najwyraźniej ma horyzont
inwestycyjny rzędu 2-5 lat i takie spadki są wpisane w scenariusz - wiadomo, że wartość funduszu nie będzie rosnąć stale, tydzień po tygodniu. Sprzedawanie jednostek w tej chwili będzie zatem nieopłacalne chyba, że ktoś zgromadził zyski, które w jakimś stopniu zamortyzują straty. Wolną gotówkę można w chwili obecnej ulokować w funduszu rynku pieniężnego, czekając aż wyjaśni się, czy mamy do czynienia z głęboką korektą czy początkiem bessy. Warto również rozważyć możliwości zarabiania na spadkach cen - na rynku walutowym (forex)
czy instrumentach typu CFD. |