"Cały czas widoczny jest wzrost oszczędności przekazywanych funduszom inwestycyjnym. W naszej części Europy jest jeszcze spory potencjał wzrostowy" - powiedział podczas czwartkowego Forum Zarządzania Aktywami Tomasz Orlik, wiceprezes Pioneer Pekao Investment Management.
Orlik poinformował, że w 2000 roku udział funduszy inwestycyjnych w zasobach finansowych gospodarstw domowych wynosił w Polsce zaledwie 1 proc., podczas gdy w zeszłym roku było to już 9 proc.
Dla porównania, we Włoszech w 2000 roku w funduszach inwestycyjnych lokowano 17 proc. oszczędności.
"Dojście do takiego poziomu zajmie nam jeszcze trochę czasu" - powiedział Orlik.
Według niego wejście Polski do Unii Europejskiej będzie sprzyjać wzrostowi rynku funduszy inwestycyjnych. Będzie się to wiązało m.in. z rozwojem produktów oferowanych przez TFI i z wyspecjalizowaniem się oferty funduszy.
Przyjęta we wtorek przez Sejm ustawa o funduszach inwestycyjnych, dostosowująca krajowe przepisy do dyrektyw Unii Europejskiej, poszerza m.in. zakres działalności towarzystw funduszy inwestycyjnych o zarządzanie portfelami klientów indywidualnych oraz doradztwo inwestycyjne.
Przedstawiciele TFI uważają, że krajowe fundusze raczej poradzą sobie z konkurencją rynku unijnego po 1 maja.
"Spodziewam się, że będziemy spokojnie konkurować, i zarówno krajowe towarzystwa funduszy inwestycyjnych, jak i spółki asset management się utrzymają" - powiedział PAP Zbigniew Jakubowski, wiceprezes Union Investment TFI.
"Wszędzie na świecie fundusze krajowe stanowią większość w sprzedaży jednostek funduszowych, sądzę, że podobnie będzie u nas" - dodał.
Wiceprezes poinformował, że pewne zagrożenie dla rodzimych TFI stanowi fakt, że zagraniczne fundusze inwestycyjne nie będą publikowały wszystkich kosztów obciążających aktywa netto.
"To spowoduje, że dla klienta mało obeznanego będą one się wydawały relatywnie tańsze od polskich funduszy" - powiedział Jakubowski.