Jak informuje "Puls Biznesu", tak złych wyników finansowych Japan Airlines nie notowały od bardzo dawna.
W drugim kwartale 2020 roku przewoźnik zdołał zanotować zaledwie 76 miliardów jenów przychodu, co przełożyło się na 93,7 mld jenów straty. To równowartość prawie 90 mln dolarów.
To fatalny początek roku obrotowego, który w przypadku japońskiego przewoźnika zaczyna się w kwietniu i kończy w marcu kolejnego roku. Japan Airlines już zapowiedziały, że śródrocznej dywidendy tym razem nie wypłacą.
Analitycy przewidywali, że strata japońskiego przewoźnika nie przekroczy 92 mld jenów. Okazało się, że wyniosła prawie 94 mld.
Japan Airlines to linie, które w 2010 roku przeżyły bankructwo. Wtedy dzięki państwowemu funduszowi udało się podtrzymać przy życiu przewoźnika.
W 2012 roku linie wróciły na japońską giełdę i od tego czasu nie zanotowały tak fatalnych miesięcy, jak w pierwszym półroczu 2020 roku. Powodem jest oczywiście pandemia koronawirusa.
Problemy mają z tego powodu wszystkie linie lotnicze na świecie, które straty liczą nierzadko w miliardach dolarów. Jeszcze na początku pandemii padały kwoty rzędu 300 mld, ale już wiadomo, że będą one znacznie większe.
Niedawno plan ratunkowy dla Lufthansy przyjął niemiecki rząd. Przedstawiciele wszystkich przewoźników powtarzają, że na powrót do normalnej sytuacji będzie trzeba poczekać do czasu, aż wróci zupełna swoboda podróżowania.
Według międzynarodowej organizacji zrzeszającej linie lotnicze IATA, może się to stać dopiero w 2024 roku.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl