Zapasy ropy w USA spadły o 2,169 mln baryłek. To znacznie powyżej prognoz, które zakładały, że skurczą się one o ok. 600 tys. To zresztą kolejny gwałtowny spadek, gdyż miesiąc wcześniej z rezerw ubyło ok. 2,9 mln baryłek.
Z kolei zapasy benzyny wzrosły o 1 mln baryłek. To również zaskoczyło rynek, gdyż ten spodziewał się spadku na poziomie ok. 140 tys. baryłek.
Zapasy ropy spadają, również w Cushing, co do którego pojawiły się obawy o zbyt mały poziom zapasów. Cushing to hub ropy w USA, skąd prowadzone są dostawy do całych Stanów Zjednoczonych. Z drugiej strony mamy wzrost zapasów benzyny, co jest związane z dosyć dużym przerobem ropy – czytamy w komentarzu rynkowym analityków XTB.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skok cen ropy na rynkach
Reakcja rynków na dane z USA była jedna. Ceny ropy na świecie wystrzeliły. Baryłka ropy Brent na giełdzie w Londynie w środę w godzinach wieczornych zdrożała o 2,99 proc. do 96,77 dolarów. Z kolei cena amerykańskiej ropy WTI na nowojorskiej giełdzie wzrosła o 3,62 proc. do 93,66 dolarów.
Jak zauważa Bloomberg, na światowy rynek wpływają dwa czynniki. Pierwszym z nich jest rekordowy poziom konsumpcji paliw kopalnych. Z szacunków Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) wynika, że w czerwcu osiągnął on pułap 103 mln baryłek dziennie. "To pokazuje, że ludzkość robi niewielkie postępy w odzwyczajaniu się od tego ocieplającego planetę surowca" – kwituje agencja.
Drugim czynnikiem jest natomiast polityka państw wydobywających ropę. Rosja wspólnie z Arabią Saudyjską zdecydowały się na zmniejszenie produkcji. Na początku września Saudowie ogłosili dalsze ograniczanie produkcji o 1 mln baryłek dziennie do końca roku. Tym samym w październiku, listopadzie i grudniu produkcja ich kraju zbliży się do 9 mln baryłek dziennie. Reżim wydobywczy do końca 2023 r. przedłużył również Kreml.
Już wkrótce baryłka po 100 dolarów?
W efekcie ceny baryłki ropy już wkrótce mogą osiągnąć pułap trzycyfrowy. To byłaby pierwsza tego typu sytuacja w 2023 r. W rozmowie z Bloombergiem taki scenariusz kreśli Mike Wirth, CEO Chevron Corporation.
Podaż się zmniejsza, zapasy maleją. Oba czynniki postępują stopniowo, jednak widać ich narastanie – wskazał Mike Wirth przed tygodniem.
OPEC+, czyli kartel państw produkujących ropę, co prawda twierdzi, że nie ma żadnych planów dotyczących windowania cen ropy na świecie, jednak co innego zasugerował premier Iraku Mohammed Shia Al-Sudani. W wywiadzie udzielonym Bloombergowi stwierdził, że uczciwa cena surowca dla konsumentów i producentów powinna być na poziomie "nie mniejszym niż 85-95 dolarów".
Na rynek surowcowy wpływać też może jastrzębia polityka banku centralnego USA. Fed konsekwentnie podkreśla, że stopy procentowe pozostaną przez dłuższy czas na podwyższonym poziomie. Przewiduje też ich podwyżkę do końca 2023 r. To uderza w portfele konsumentów, jak i firm funkcjonujących na amerykańskim rynku.