Kontrolowana przez państwo grupa PZU chce sprzedać część swojego biznesu bankowego, a dokładniej Alior Bank - wynika z nieoficjalnych informacji "Wyborczej". Pytani przez dziennikarzy analitycy wydają się zaskoczeni takimi doniesieniami, wskazując, że nie jest to najlepszy moment na takie działania.
Co na to przedstawiciele PZU? Dopiero późnym popołudniem spółka wystosowaładementi. "Tekst oparty jest na spekulacjach i nierzetelnych informacjach, które nie mają poparcia w stanie faktycznym. Tego typu scenariusz nie jest nawet rozważany w PZU" - brzmi oświadczenie spółki.
Gdy miesiąc temu pytaliśmy o plany wobec zarówno Alior Banku jak i Pekao, których udziały ma PZU, otrzymaliśmy informację, że "trwają prace, które zmierzają do określenia docelowego modelu zaangażowania Grupy PZU w sektor bankowy". Tym samym już wtedy ubezpieczyciel nie wykluczał żadnych scenariuszy.
Podkreślał jednocześnie, że gigantyczne odpisy z tytułu trwałej utraty wartości aktywów bankowych traktuje jako zdarzenie jednorazowe, wynikające przed wszystkim z kryzysu wywołanego pandemią. Można to było rozumieć, jako sugestię, że gdy koronawirus zostanie opanowany, wszystko powinno wrócić do normy, a tym samym nie będzie konieczności zmian.
Geneza problemu
Dlaczego PZU miałby się pozbywać Alior Banku, co groziłoby m.in. cofnięciem procesu repolonizacji banków (mógłby trafić w ręce obcego kapitału)? Największy polski ubezpieczyciel w półrocznym raporcie finansowym zanotował spadek zysków całej grupy aż o 80 proc. w porównaniu z pierwszym półroczem 2019 roku.
Zarząd PZU, komentując wtedy statystyki, wskazał na niezłe wyniki z działalności ubezpieczeniowej. Problem w tym, że od kilku lat grupa działa też na rynku bankowym. Pięć lat temu PZU stał się głównym udziałowcem Alior Banku, a dwa lata później do grupy dołączył Pekao. Kryzys wynikający z pandemii koronawirusa mocno uderzył w sektor bankowy i rykoszetem dostało się PZU.
Gdyby nie strata wartości Aliora i Pekao, zyski grupy PZU w pierwszym półroczu mogły być wyższe o około 800 mln zł. Według analityków większym obciążeniem jest pierwszy z banków, który też gorzej rokuje.
Warto przypomnieć, że w połowie 2015 roku ubezpieczyciel informował, że kupuje udziały w Aliorze po około 90 zł za akcję. W poniedziałek kurs na giełdzie wynosił nieco ponad 14 zł. Tym samym PZU jest stratny na akcjach i należąca do niego spółka zaczęła przynosić straty z działalności.
Trudny czas przed Alior Bankiem
- Polski sektor bankowy nie jest już atrakcyjnym miejscem do inwestowania z powodu niskich stóp, regulacji oraz podatku bankowego. W przypadku PZU jedynym rozwiązaniem może być próba połączenia Pekao i Alior Banku, poszukanie większych synergii kosztowych i na koniec odzyskanie zdolności dywidendowej - sugeruje dr Tomasz Bursa, wiceprezes OPTI TFI.
Według niego, przy obecnym poziomie stóp procentowych osiągnięcie zysków pozwalających na powrót do cen zakupu obu banków jest praktycznie niemożliwe w okresie kilku lat.
- W przypadku Pekao wzrost kursu akcji musiałby wynieść ponad 100 proc., a w przypadku Alior Banku około 400 proc. - wylicza ekspert OPTI TFI.
- O ile w przypadku Pekao można zakładać poprawę rentowności, gdy sytuacja gospodarcza będzie lepsza, o tyle w przypadku Aliora problem jest bardziej strukturalny i odzyskanie przez ten bank akceptowalnej rentowności może być już niewykonalne - ocenia Bursa.
Kiepskie perspektywy dla całego sektora bankowego kreśli prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP). Nie wyklucza, że sektor jako całość odnotuje stratę w 2021 roku.
Z danych Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) wynika, że już teraz z każdym kolejnym miesiącem przybywa banków, które notują straty z działalności. W ciągu miesiąca w statystykach objawiły się trzy nowe instytucje i w sumie jest ich już 20. Straty przekroczyły okrągły miliard złotych.
Banki, które są na minusie, mają w tej chwili udział w sektorze bankowym na poziomie około 10 proc.