Kryptowaluty były hitem 2017 roku. Wtedy też najważniejsza z nich - bitcoin zyskał na wartości blisko 2000 proc. W szczytowym momencie za jedną sztukę płacono prawie 20 tys. dolarów. Na fali ogromnego zainteresowaniajedna z amerykańskich giełd w grudniu 2017 zdecydowała się nawet wprowadzić do obrotu kontrakty na bitcoiny. Miał to być przełom, a wyszła klapa.
Z zapowiadanej rewolucji zostało niewiele. Wszystko wskazuje na to, że w czerwcu po raz ostatni inwestorzy z giełdy w Chicago będą mieli szansę kupić lub sprzedać kontrakty na bitcoiny - donosi CNBS.
Czytaj więcej: Manipulowali cenami 300 kryptowalut. Także Bitcoinem
Władze CBOE (Chicago Board Options Exchange) w oficjalnym oświadczeniu poinformowały, że nie zamierzają wypuszczać na rynek już żadnym kontraktów. Najnowsza seria miała pojawić się w marcu. W czerwcu wygasną serie, które wcześniej się pojawiły.
Ministerstwo Finansów ma problem z kryptowalutami
Władze giełdy z Chicago, która jako pierwsza weszła w bitcoiny, przyznały, że od 2017 roku zainteresowanie kontraktami kryptowalutowymi bardzo mocno spadło.
Nie ma się co dziwić. Większość inwestorów w ostatnim czasie jest na dużym minusie. Kurs bitcoina systematycznie dołuje. Notowania spadły z 20 tys. do 4 tys. dolarów. We wtorek w przeliczeniu na naszą walutę bitcoin chodził po nieco ponad 15 tys. zł.
Wprowadzenie na giełdę kontraktów na bitcoiny było entuzjastycznie przyjęte przez społeczność kryptowalutową, dla której miało to być nowym otwarciem się regulowanych rynków finansowych na bitcoina. Ten budził wiele kontrowersji. Część krajów zakazała go, a dla wielu jest to wirtualny twór służący głównie do prania brudnych pieniędzy.
Czytaj więcej: Wystarczyło 25 złotych by zostać milionerem
Zapowiedź wycofania kontraktów z CBOE na pewno nie pomoże bitcoinowi wyjść z dołka, ale też na razie nie widać jednoznacznie negatywnej reakcji inwestorów. Od momentu publikacji oświadczenia giełdy bitcoin utrzymuje się w okolicach 4 tys. dolarów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl