Poniedziałkowa sesja na Wall Street rozpoczęła się od znaczących spadków po tym, jak prezydent Donald Trump w wywiadzie dla Fox News - udzielonym w niedzielę - nie wykluczył możliwości wystąpienia recesji w gospodarce USA.
Dow Jones Industrial Average stracił na otwarciu 411 punktów, co oznacza spadek o 0,96 proc. Szerszy indeks S&P 500 zniżkował o 1,4 proc., a technologiczny Nasdaq Composite spadł aż o 1,95 proc.
W rozmowie z Marią Bartiromo w programie "Sunday Morning Futures" Trump, zapytany bezpośrednio o możliwość recesji w bieżącym roku, próbował uciekać od tematu. - Nie lubię przewidywać takich rzeczy. Obecnie znajdujemy się w okresie przejściowym, ponieważ to, co rozpoczęliśmy, jest niezwykle istotne - stwierdził.
Te słowa wyraźnie zaniepokoiły inwestorów, którzy już wcześniej reagowali nerwowo na zapowiedzi dotyczące polityki celnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marzec okazuje się wyjątkowo trudny dla amerykańskiej giełdy. W ubiegłym tygodniu indeks S&P 500 stracił 3,1 proc., notując najgorszy wynik od września. Niepewność związana z polityką celną nowej administracji wciąż pozostaje głównym czynnikiem wpływającym na decyzje inwestorów.
Chaotyczna polityka celna niepokoi rynki
Jest tak niemal od pierwszego dnia urzędowania obecnego prezydenta. Donald Trump w ostatnich tygodniach wielokrotnie zmieniał swoje stanowisko w sprawie ceł. Najpierw zagroził wprowadzeniem znaczących opłat na import z Kanady i Meksyku, by następnie ogłosić odroczenie ich wprowadzenia do 2 kwietnia. Jednocześnie podwoił cła na wszystkie towary importowane z Chin z 10 do 20 proc., a od 12 marca ma wejść w życie 25-procentowa opłata na import stali i aluminium.
W ubiegłym tygodniu Trump zapowiedział również wprowadzenie 250-procentowego cła na kanadyjskie produkty mleczne oraz "niezwykle wysokich" opłat na drewno z tego kraju. W niedzielnej rozmowie z Fox News prezydent zasugerował, że "cła mogą jeszcze wzrosnąć z upływem czasu", co dodatkowo podsyciło obawy inwestorów.
David Bahnsen, dyrektor inwestycyjny w Bahnsen Group, stwierdził, że "rozmowy o cłach są w wielu aspektach gorsze niż ich faktyczne wprowadzenie". Jak dodał, "dyskusje o cłach, odwroty, spekulacje i chaos jedynie podsycają niepewność". Według Bahnsena obecna sytuacja może utrzymać się wystarczająco długo, by zaszkodzić gospodarce przez co najmniej kwartał lub dwa.
Obawy o recesję rosną wraz z pogarszającymi się wskaźnikami
Poza niepewnością związaną z polityką celną, na rynkach pojawiają się inne niepokojące sygnały. Firmy coraz częściej ogłaszają zwolnienia, tempo zatrudniania spada, zaufanie konsumentów słabnie, a inflacja znów rośnie. W nadchodzącym tygodniu inwestorzy będą szczególnie uważnie analizować dane inflacyjne, które zostaną opublikowane w środę i czwartek.
Recesja jest powszechnie definiowana jako dwa kolejne kwartały z ujemnym wzrostem produktu krajowego brutto. Jednak Komitet Datowania Cyklu Koniunkturalnego przy Narodowym Biurze Badań Ekonomicznych, który oficjalnie określa okresy recesji, definiuje ją jako "znaczący spadek aktywności gospodarczej, który rozciąga się na całą gospodarkę i trwa dłużej niż kilka miesięcy".
Sam Stovall, główny strateg inwestycyjny w CFRA Research, w poniedziałkowym komentarzu podkreśla, że "czas trwania okresu ostrożności inwestorów zależy od tego, jak szybko rozproszą się globalne chmury handlowe i wynikające z nich zagrożenie recesją". Wielu analityków sugeruje, że obecna sytuacja może prowadzić do dłuższego okresu niestabilności na rynkach finansowych.
Złoty odczuwa niepewność
Polska waluta osłabia się w poniedziałek wobec głównych walut światowych. Euro wyceniane jest na 4,19 zł (wzrost o 0,5 proc.), a dolar na 3,86 zł (wzrost o 0,55 proc.). To wyraźna zmiana po zeszłotygodniowym spadku euro do poziomu nieco ponad 4,13 zł.
Według Marka Rogalskiego, głównego analityka walutowego DM BOŚ, potencjał do dalszej deprecjacji polskiej waluty może być jednak ograniczony. Kapitał spekulacyjny wiąże nadzieje z zaplanowanym na ten tydzień spotkaniem prezydenta Ukrainy z amerykańskimi przedstawicielami.
Wartość złotego zależy w dużej mierze od relacji euro-dolar. Poprawę notowań europejskiej waluty mogły wspierać lepsze nastroje wśród analityków, mierzone indeksem Sentix, związane z zapowiedziami zwiększenia nakładów na infrastrukturę i obronność w Europie.
Środowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej również będzie ważnym czynnikiem dla złotego. Po pozytywnych danych o sprzedaży detalicznej w Polsce, w połączeniu z zamieszaniem na globalnych rynkach, prawdopodobieństwo "gołębich" akcentów w komunikacie RPP jest niewielkie. Analitycy sugerują, że obniżki stóp procentowych mogą nastąpić dopiero od trzeciego kwartału 2025 roku.