"Mamy dwie drogi uruchamiania stacji w Polsce: budowa nowego obiektu od zera, co robimy zazwyczaj na dużych działkach w lokalizacjach o dużym natężeniu ruchu, na przykład w pobliżu granicy z Niemcami, albo podpisywanie umowy z partnerem już prowadzącym własną stację. W takim przypadku wynajmujemy partnerowi zbiorniki paliwowe, bo najważniejsza dla nas jest pełna kontrola dostaw i jakości paliwa" -
powiedział Vigneau w rozmowie z ISBnews.
Do tej pory francuska sieć koncentrowała się przede wszystkim na stacjach własnych, z 32 stacji AS24 w Polsce tylko 4 działają na zasadzie umowy partnerskiej.
"W najbliższych latach to się jednak zmieni. Zakładamy, że z 18 stacji, które chcielibyśmy uruchomić do końca 2021 roku, tylko 5 będą stanowić nasze własne obiekty, a resztę właśnie stacje partnerskie" - podkreślił szef AS 24 Polska.
To oznacza, że obiekty partnerskie miałyby stanowić około 1/3 wszystkich stacji sieci na koniec 2021 roku, w porównaniu do zaledwie 13% obecnie.
"Chcemy możliwie jak najszybciej pojawić się w takich miastach, jak Lublin, Rzeszów czy Augustów, wzdłuż trasy Via Carpatia i innych głównych korytarzy transportowych. Z procedurą uzyskania wszystkich pozwoleń niezbędnych do rozpoczęcia budowy, trwającą 9-12 miesięcy, nie byłoby to możliwe, gdybyśmy koncentrowali się jedynie na stacjach własnych" - wyjaśnił.
Jak zaznaczył, spółka będzie rozwijała się szybciej niż do tej pory, ale przy nieco zmienionym modelu biznesowym, w którym większy nacisk położony zostanie na obiekty partnerskie niż własne.
AS24 to należąca do francuskiego koncernu Total firma zarządzająca siecią ponad 900 stacji paliw przeznaczonych dla samochodów ciężarowych oraz 15 tys. stacji partnerskich, działających w 28 krajach.
Total to międzynarodowy koncern naftowy i energetyczny, jeden z pięciu największych na świecie.
Piotr Apanowicz