Narodowe Centrum Badań i Rozwoju wykluczyło konsorcjum Ursus Bus i odrzuciło jego ofertę w postępowaniu o udzielnie zamówienia publicznego. Chodzi o opracowanie i dostawę wzoru innowacyjnych pojazdów bezemisyjnego transportu publicznego.
"Powodem ww. stanowiska zamawiającego jest niedostarczenie przez konsorcjum Ursus Bus wszystkich wymaganych oświadczeń i dokumentów, potwierdzających brak podstaw wykluczenia" - podaje spółka. NCBiR unieważnił postępowanie - podano w komunikacie.
Ursus rozważa podjęcie działań odwoławczych. Gra toczy się o kontrakt nawet na 1082 autobusy elektryczne i trudno taką okazję odpuścić. Tym bardziej, że Ursus przymierza się do sprzedaży Ursus Bus. Nie ma wyjścia, bo tylko wyprzedaż majątku może uratować byt spółki.
Zobacz też: Nino o biznesie: Ursus dopuszcza inwestora zewnętrznego – „w Warszawie tylko biuro handlowe”.
3 czerwca Ursus dostarczył wymaganą dokumentację, ale tylko w części. NCBiR poinformowało o brakach formalnych i oczekiwało na uzupełnienie do 7 czerwca. Ursus prosił o dłuższy czas - centrum się nie zgodziło.
W pierwszym etapie firma miała dostać 2,5 mln zł na opracowanie dokumentacji 12-metrowego pojazdu. W drugim etapie 4,85 mln zł miało trafić do Ursusa za prototyp. Wreszcie w trzecim etapie wraz z kwotą 15 mln zł miało pojawić się zamówienie na trzy rodzaje pojazdów 10-, 12- i 18-metrowych.
Ursus bije się o przetarg, ale trzeba pamiętać, że z siedmiu firm, które złożyły w nim oferty wstępne, zrezygnowały cztery, a w ostatniej fazie z Ursusem konkurowały tylko Autosan, który elektrobusów nie produkuje oraz Politechnika Śląska, która nie produkuje nawet autobusów. Zrezygnował m.in. Solaris i Volvo. Determinacja Ursus Bus być może bierze się z faktu, że sama firma ma być sprzedana.
Na początku kwietnia podano informację, że wygasła wstępna umowa sprzedaży. Kłopoty z zamówieniem publicznym mogły być tego powodem. Sprzedaż Ursus Bus oznacza przetrwanie samego Ursusa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl