We wtorek późnym wieczorem okazało się, że zupełnie niespodziewanie wszyscy członkowie rady nadzorczej Banku Pekao złożyli rezygnacje. Powód? Według oficjalnego komunikatu: wątpliwości co do liczenia kadencji rady i "względy ostrożnościowe".
Szybko poznaliśmy nową listę nazwisk. Wśród dziewięciu członków jest "stara" szóstka i trzy nowe osoby - wszystkie z zarządu PZU, a więc głównego udziałowca Pekao. W trójce tej znalazła się Małgorzata Sadurska, o której kilka lat temu było bardzo głośno.
Zanim w 2017 roku trafiła do PZU, przez 10 lat była posłem i przez 2 lata szefową kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy. Awans na bardzo dobrze płatne stanowisko w państwowej spółce wywołał burzę. Zarzucano wtedy Sadurskiej brak jakiegokolwiek doświadczenia w biznesie. Wcześniej kojarzona była głównie z bardzo aktywnej działalności w kwestiach związanych z kościołem katolickim.
Marek Suski, pytany dlaczego Sadurska trafiła do państwowego giganta, odpowiedział: "A dlaczego nie? W zarządzie PZU potrzebny jest ktoś, kto zna program PiS".
Oprócz Sadurskiej, z PZU nominację do rady nadzorczej w Pekao dostali Beata Kozłowska-Chyła (p.o. prezesa) i Marcin Eckert.
Z poprzedniego składu zostali Sabina Bigos-Jaworowska, Michał Kaszyński, Joanna Dynysiuk, Marian Majcher, Stanisław Ryszard Kaczoruk i Justyna Głębikowska-Michalak.
W komunikacie Pekao czytamy, że "zgodnie ze złożonymi oświadczeniami, żaden z członków Rady Nadzorczej Banku nie prowadzi działalności konkurencyjnej wobec Banku, nie uczestniczy w spółce konkurencyjnej jako wspólnik spółki cywilnej, spółki osobowej, spółki kapitałowej, nie uczestniczy w konkurencyjnej osobie prawnej jako członek jej organu".
autor: DS
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie