Z warszawskiej giełdy płyną niepokojące sygnały dotyczące banków. W ostatnich dniach jest to jeden z najgorzej radzących sobie sektorów. Na kilkanaście największych banków działających w Polsce, prawie wszystkie zdecydowanie straciły w oczach inwestorów. Notowania akcji spadły od kilku do nawet kilkunastu procent, co oznacza straty kapitalizacji rzędu kilku miliardów złotych.
Wróciły obawy o sytuację w sektorze bankowym w związku z udzielanymi lata temu kredytami frankowymi. Wszystko za sprawą publikacji terminu ogłoszenia wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wszystko będzie jasne już 3 października. Frankowicze liczą na pozytywną dla nich decyzję. Niestety dla banków będzie to oznaczać poważne problemy.
Będzie to wyrok w sprawie jednego kredytu państwa Dziubaków, ale sprawa jest istotna dla całego sektora bankowego w Polsce. Wyrok może być sugestią dla polskich sądów w innych sprawach, szczególnie w kontekście przewalutowania kredytów.
Zobacz: Frankowicze oburzeni. "Prezydent nie dotrzymał słowa"
- Będzie to bardzo ważny dzień dla całego sektora bankowego w Polsce. Rynek bardzo mocno obawia się pozytywnego wyroku dla frankowiczów ze względu na to, że w maju rzecznik generalny Trybunału wskazywał w rekomendacji na winę banków. W przypadku powtórzenia tej tezy w wyroku polski sektor bankowy stoi przed możliwością strat rzędu 60 mld złotych - komentuje Michał Stajniak, analityk Domu Maklerskiego XTB.
- Może to zaburzyć stabilność systemu finansowego w Polsce oraz zatrzymać akcję kredytową. Jest to gotowa recepta na wewnętrzny kryzys finansowy - ostrzega.
Czytaj więcej: Kredyty we frankach. Pozew zbiorowy opóźnił sprawę. Po 5 latach frankowicze nie są nawet na półmetku
Ekspert podkreśla, że nic nie jest jeszcze przesądzone i ważne będzie również zdanie polskich władz na ten temat. Niemniej decyzja TSUE może otworzyć drzwi do wielu spraw sądowych, potencjalnie problematycznych dla banków, chociażby ze względu na możliwe zawieszenie spłat kredytów.
Najbardziej zagrożone banki
Banki notowane na GPW już dawno nie udzielają kredytów we frankach, ale ciągle mają w portfelach niespłacone kredyty o wartości ponad 80 mld zł. Patrząc przez pryzmat notowań giełdowych, można się domyślać, że największy problem będzie mieć Getin Noble Bank. Tylko przez ostatnie trzy dni wycena banku Leszka Czarneckiego spadła o niecałe 20 proc. Instytucja ta jednak od dawna nie cieszy się dobrą opinią wśród inwestorów.
Drugi najmocniejszy cios otrzymał Millennium. Strata rzędu 5 proc. nie wygląda tak spektakularnie jak w Getinie, ale przekłada się na znacznie większy spadek wartości banku (instytucja ta jest znacznie większa). Kapitalizacja w trzy dni spadła o około 370 mln zł.
Czytaj więcej: Kredyty frankowe. Jest szansa na niższe raty
Właśnie te dwa banki mają w portfelach największy udział kredytów we frankach. Mniej więcej co piąta złotówka w spłacanych kredytach przypada na kredyt walutowy. Blisko 17 proc. to kredyty frankowe w portfelu mBanku, około 14 proc. - w BOŚ i 11 proc. - w PKO BP.
Wartościowo najwięcej problematycznych kredytów ma w portfelu PKO BP (jest znacznie większy niż Millennium czy Getin). Z raportu za pierwsze półrocze 2019 wynika, że mają one wartość około 22,3 mld zł. Millennium i mBank mają po odpowiednio 15 mld zł i 13,8 mld zł. Niecałe 10 mld zł w kredytach frankowych mają klienci Getin Noble Banku. Dla porównania, na Alior Banku, który ma toksycznych kredytów najmniej, ciąży kwota zaledwie około 200 mln zł.
Jakie konsekwencje?
- Wyrok TSUE w najgorszym wypadku może spowodować niekontrolowane przewalutowanie kredytów frankowych za złotowe po kursie udzielenia - ostrzegali ekonomiści mBanku już w lipcu. Wskazywali przy tym, że ewentualne przewalutowanie poważnie zagroziłoby jedynie stabilności Getin Noble Banku, którego wskaźniki wypłacalności spadłyby poniżej dopuszczalnych minimów. Oznaczałoby to potencjalny problem przymusowej restrukturyzacji i dokapitalizowania tej instytucji kwotą około 4 mld zł, a dla sektora wyższych składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
Według symulacji mBanku na granicy dopuszczalnych kapitałów mógłby znaleźć się też Bank Millennium.
W kontekście wyroku TSUE na temat sektora bankowego w Polsce wypowiedziała się agencja ratingowa Moody's. Ostrzega, że przekształcenie umów frankowych na złotowe byłoby kontrowersyjne i szacuje, że konwersja tych kredytów oznaczałyby pokaźne koszty dla systemu bankowego - rzędu 20 mld zł. Wcześniej ZBP szacował, że może to być nawet 60-80 mld zł.
Mimo wszystko perspektywa dla całego systemu pozostaje stabilna. Sektorowi bankowemu nie grozi więc zapaść, choć dla konkretnych banków będzie to poważny sprawdzian, a inne będą musiały pogodzić się z mniejszymi zyskami.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl