Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) wyliczyło, że w maju bezrobocie w Polsce było na poziomie 6 proc. To oznacza wzrost o 0,2 pkt proc. w porównaniu z kwietniem i o 0,6 proc. względem analogicznego miesiąca ubiegłego roku.
Od najniższego bezrobocia odnotowanego w październiku 2019, obecny wynik jest o 1 pkt proc. wyższy. Nie są to dobre wieści, choć na tle innych krajów europejskich, gdzie przyrost jest o wiele większy, sytuacja nie wygląda źle.
Czytaj więcej: Wypłaty w zarządach państwowych spółek wyższe o połowę. Ciągle jednak niższe niż za PO
Resort pracy zwraca uwagę, że między majem a kwietniem stopa bezrobocia zwiększyła się w mniejszym stopniu niż między kwietniem i marcem (z 5,4 do 5,8 proc.).
W sumie bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy na koniec maja było 1 mln 11,7 tys. W miesiąc liczba ta zwiększyła się o 46 tys.
Są też pozytywne sygnały. Liczba wolnych miejsc pracy i miejsc aktywizacji zawodowej zgłoszonych przez pracodawców do urzędów pracy w maju wyniosła 72,2 tys. i była o 14 tys., czyli o 24 proc. wyższa niż w kwietniu.
- Wzrost liczby ofert w maju miał miejsce we wszystkich województwach. W obecnej sytuacji na rynku pracy jest to niewątpliwie optymistyczny prognostyk na przyszłość. Dodatkowo, mimo panującej epidemii, są branże, w których brakuje rąk do pracy i firmy, które prowadzą rekrutacje - skomentowała statystyki minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg.
Czytaj więcej: Hojne premie dla najlepiej zarabiających prezesów w Polsce. Wszystkich zdystansował Szwed
W maju kondycja rynku pracy nie wygląda źle, choć w kolejnych miesiącach może być dużo gorzej. Minister Maląg niedawno szacowała, że stopa bezrobocia rejestrowanego może wzrosnąć do końca roku do około 10 proc. Bezrobotnych może być w grudniu nawet 1,3-1,4 mln osób.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie