"Warto zauważyć, że tempo spadku wskaźnika jest nieco mniejsze niż rok temu, zaś sezonowe wzrosty sprzed paru miesięcy nieco większe niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Oznaczać to może, że dalszy równie szybki spadek bezrobocia w nadchodzącym roku może być niemożliwy. Ograniczać go będą coraz bardziej zauważalne symptomy spowolnienia gospodarczego oraz niewystarczające zasoby efektywnej podaży pracy. Oba te czynniki oddziaływać będą na wolniejszą kreację nowych miejsc pracy przez przedsiębiorców" - czytamy w raporcie.
Obecnie sześć składowych wskaźnika oddziałuje w kierunku spadku jego wartości, a tym samym prognozują one możliwość dalszego spadku stopy bezrobocia. Dwie zmienne zapowiadają pogorszenie sytuacji na rynku pracy i możliwy wzrost wartości wskaźnika, a tym samym wzrost stopy bezrobocia, podało BIEC.
"Prognozy dotyczące prognozowanej wielkości zatrudnienia również uległy pogorszeniu, i czwarty miesiąc z rzędu nieznacznie przeważa odsetek firm zapowiadających redukcję liczby pracowników nad tymi planującymi nowe przyjęcia do pracy. Największe redukcje zatrudnienia zapowiadają firmy małe, w nieco mniejszym stopniu dotyczy ono firm średnich a w najmniejszym stopniu firm dużych zatrudniających co najmniej 250 pracowników" - podkreślono w materiale.
Biuro wskazało, że najwięcej przyjęć do pracy będzie w firmach przetwarzających koks i ropę naftową oraz produkujących pozostały sprzęt transportowy, a najwięcej zwolnień pracowników spodziewać się można w branży odzieżowej.
"Również w listopadzie br., w porównaniu do października, w urzędach pracy zarejestrowało się o blisko 5 tys. mniej bezrobotnych (spadek na poziomie niecałych 4%). Tym niemniej w porównaniu do analogicznego miesiąca sprzed roku napływ do zasobu bezrobocia rejestrowanego był mniejszy o 12%, a w porównaniu do listopada 2017 roku - o 23%. W krótkim okresie niski napływ do bezrobocia znajduje swe odzwierciedlenie w niższej stopie bezrobocia, ale obrazuje również ograniczenia podażowe na rynku pracy i zazwyczaj skutkuje mniejszą kreacją zatrudnienia" - czytamy w raporcie.
BIEC zwraca uwagę, że odpływ z bezrobocia do zatrudnienia ukształtował się w listopadzie br. na poziomie nieznacznie powyżej tegorocznej średniej, ale był o 10% niższy w porównaniu do listopada 2018 oraz o 30% niższy w porównaniu do listopada 2017 roku.
"Od pewnego czasu odpływ z bezrobocia do zatrudnienia jest mniejszy niż napływ ofert pracy. W listopadzie w urzędach pracy zarejestrowano 1,9 razy więcej ofert pracy niż osób bezrobotnych, które znalazły pracę. W ujęciu absolutnym napływ wakatów był większy o ponad 60 tys. (a warto odnotować, iż wakat może dotyczyć więcej niż jednego stanowiska pracy). Wysoki i rosnący napływ wakatów do urzędów pracy obserwujemy od końca 2015 roku, jednak od połowy 2018, choć liczba zgłaszanych ofert pozostaje na historycznie wysokim poziomie, to coraz wyraźniej zaznacza się słabnąca dynamika ich napływu" - podsumowano w raporcie.