"W porównaniu z II kw. firm, których kontrahenci zawodzą w terminowym regulowaniu zobowiązań i opóźniają przelewy przez ponad dwa miesiące, ubyło o 2,4 pkt proc. Obecnie na problemy skarży się 49,6%" - czytamy w komunikacie.
W zdecydowanie najtrudniejszej sytuacji znajduje się handel. Trzecia tegoroczna fala badania pokazuje, że z każdym kwartałem coraz więcej firm zajmujących się sprzedażą na rzecz innych firm musi miesiącami czekać na płatności. Już niemal dwie na trzy firmy (63%) czekają na uregulowanie wystawionej faktury przez ponad dwa miesiące, na początku roku była to co druga. Biorąc pod uwagę, że w badaniu uczestniczą tylko firmy, które dają odroczone terminy płatności, problem dotyczy głównie handlu hurtowego uzależnionego m.in. od sklepów detalicznych, a te, jak widać w statystykach Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i BIK, nie są w najlepszej formie, jeśli chodzi o solidność płatniczą, podano również.
"W ciągu roku kwota zaległości handlu detalicznego wobec kontrahentów i banków wzrosła o 25%, podczas gdy zaległości handlu hurtowego o 17%, a firm we wszystkich sektorach gospodarki o mniej niż 16%" - powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
"Mniejsze sklepy, aby nawiązać walkę konkurencyjną z dyskontami, muszą konkurować między innymi szerszym asortymentem, a to niesie ryzyko, że część towaru będzie rotowała wolniej, co z kolei zamraża fundusze. Przy niskiej rentowności może przyczyniać się do pogorszenia płynności i opóźnień płatności. Nie bez znaczenia jest też polityka producentów, którzy często oferują mniejszym sklepom znacznie gorsze warunki cenowe niż dyskontom, co niekorzystnie wpływa na ich rentowność" - skomentował dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu Maciej Ptaszyński.
Problem niesolidnych kontrahentów jest również powszechny wśród firm transportowych. Nie bez powodu notują one w tym roku największy wzrost upadłości spośród wszystkich branż. Wprawdzie sytuacja się poprawia, ale zmiana jest na tyle nieznaczna, że firmy transportowe, które mają kłopot z wyegzekwowaniem płatności od odbiorców swoich usług, wciąż przeważają i jest ich aktualnie 55%, wskazano.
Wyraźną poprawę odnotowały natomiast przedsiębiorstwa budowlane, gdy w I kwartale kłopoty zgłaszało dwie trzecie firm, teraz - co trzecia. Pozycjonuje to budownictwo jako branżę, w której obecnie najmniej firm doświadcza opóźnionych płatności od kontrahentów.
"Nie ma wątpliwości, że jest to efekt dobrej koniunktury na rynku budowlanym. Firmy budowlane znajdują się w łańcuchu wzajemnych powiązań i problemy z uzyskaniem płatności to często kłopot w rozliczeniach z inną firmą budowlaną. Tymczasem ograniczone moce wytwórcze w sytuacji boomu budowlanego powodują, że w interesie wykonawców jest utrzymywanie dobrych relacji z podwykonawcami czyli m.in. płacenie im w terminie" - wyjaśnił Grzelczak.
Zdaniem głównego ekonomisty Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa Damiana Kaźmierczaka, na ograniczonych mocach wytwórczych na krajowym rynku budowlanym korzystają szczególnie podwykonawcy, czyli małe i średnie firmy, które potrafią wynegocjować atrakcyjne wynagrodzenie za zrealizowane prace. Natomiast przedsiębiorstwa duże, przede wszystkim te funkcjonujące w segmencie infrastruktury, balansują na krawędzi rentowności. Dopiero stopniowa finalizacja nierentownych kontraktów pozyskanych kilka lat temu pozwoli im spojrzeć na kolejne kwartały z większym optymizmem.
"W porównaniu do okresu sprzed kilku kwartałów, w którym mieliśmy do czynienia ze spiętrzeniem prac w niemal wszystkich segmentach rynku budowlanego, obecnie obserwujemy już umiarkowane schłodzenie koniunktury. Dotyczy to przede wszystkim obszaru infrastruktury transportowej, ale także segmentu nieruchomości komercyjnych i mieszkaniowych, w ostatnim czasie spadła również dynamika inwestycji w samorządach" - wskazał Kaźmierczak.
Zdaniem sześciu na dziesięciu badanych firm sektora MSP, przedsiębiorstwa nie regulują terminowo swoich zobowiązań, ponieważ sami również mają przeterminowane należności. Pojawiają się problemy z utrzymaniem płynności finansowej i brakuje pieniędzy na obsługę zobowiązań. Czterech na dziesięciu uważa jednak, że przyczyną jest chęć kredytowania się kosztem innych firm. Najgorsze zdanie o swoich dłużnikach mają transport i budownictwo, większość przedsiębiorstw z tych branż jest przekonana, że są wykorzystywane przez kontrahentów. 15% przedsiębiorców uważa też, że ich firma nie otrzymuje płatności w terminie, bo odbiorca źle prowadzi swój biznes, a kolejne 15% realizuje kontrakty na rzecz firm sezonowych, a te nie w każdym miesiącu mają z czego zapłacić, wskazano także.
"Raczej nie należy na to liczyć [na poprawę], ponieważ zamknięcie roku powoduje, że wiele firm chce wykazać możliwie najkorzystniejsze wskaźniki finansowe i wolą m.in. zatrzymać więcej gotówki w kasie niż uregulować zobowiązania" - podsumował Grzelczak.
Badanie "Skaner MSP, wśród mikro-, małych i średnich firm" przeprowadzono przez Instytut Badań i Rozwiązań B2B Keralla Research na próbie 500 firm sprzedających z odroczonym terminem płatności, techniką wywiadów telefonicznych, lipiec 2019 r.