"W porównaniu z wcześniejszymi latami dynamika przyrostu liczby niesolidnych dłużników, jak i kwoty zaległości wyhamowała. Niestety, nie jest to wyłącznie efekt poprawy rzetelności płatniczej Polaków. Zmiana to m.in. wynik większej niż rok wcześniej sprzedaży portfeli nieregularnie obsługiwanych kredytów" - czytamy w komunikacie.
Zaległości to m.in. niespłacane przez osoby prywatne: raty kredytów mieszkaniowych, konsumpcyjnych i pożyczek z firm pożyczkowych; rachunki za usługi telekomunikacyjne, telewizję kablową, prąd, gaz, czynsz, a także alimenty, grzywny i koszty sądowe, opłaty karne za jazdę bez biletu oraz długi windykowane przez firmy windykacyjne. Zaległość dotyczy sum wynoszących min. 200 zł wobec jednego wierzyciela, opóźnionych o co najmniej 30-dni.
"Większa liczba osób opóźniających płatności rachunków i kredytów przyniosła wzrost Indeksu Zaległych Płatności Polaków. Wskaźnik pokazuje, ile osób na tysiąc dorosłych Polaków ma problemy z terminowym regulowaniem zobowiązań, w 2019 roku podniósł się z 88,1 pkt do 88,9 pkt" - czytamy dalej.
W 2019 r. udział osób nieradzących sobie z finansami najbardziej zwiększył się w woj. zachodniopomorskim, pomorskim, kujawsko-pomorskim, warmińsko-mazurskim oraz w mazowieckim.
"Największy udział niesolidnych dłużników ma jednak woj. lubuskie - 117 osób na 1 000 dorosłych mieszkańców. Na drugiej pozycji jest woj. zachodniopomorskie, gdzie dłużników jest 116 (wobec 115 przed rokiem), a na trzeciej dolnośląskie, gdzie zaległości ma 114 osób na każde 1 000 dorosłych. Na drugim krańcu skali są woj. podkarpackie, małopolskie i podlaskie, gdzie na każde 1 000 dorosłych mieszkańców nie płaci na czas swoich zobowiązań od 49 do 62 osób, czyli około dwukrotnie mniej niż w regionach, gdzie wygląda to najgorzej" - napisano w materiale.
W 2019 r. do firm zewnętrznych, windykacyjnych lub funduszy sekurytyzacyjnych trafiło ok. 13 mld złotych złych kredytów, podczas gdy w 2018 r. było to 8,7 mld zł, a w 2017 r. - 11,8 mld zł.
"Przybywa głównie osób z długami wynoszącymi co najmniej 10 tys. zł. W dwa lata udział takich niesolidnych dłużników zwiększył się o jedną dziesiątą. Aktualnie jest ich już 1,13 miliona i stanowią 42% ogólnej liczby niesolidnych dłużników widocznych w BIG InfoMonitor i BIK" - czytamy dalej w komunikacie.
Z kolei zaległości przekraczające 100 tys. zł ma ponad 5% osób, czyli powyżej 145 tys. osób. Średnia wartość przeterminowanych zobowiązań w ub.r. wzrosła z 26 632 zł do 27 784 zł (4,3%). Udział osób z mniejszymi zaległościami spada. Z niespłacanym długiem do 2 tys. zł na koncie, pozostaje obecnie mniej niż 26% nierzetelnych dłużników wobec blisko 27% rok wcześniej i blisko 29%. na koniec 2017 r.
Na sumę 77,7 mld zł zaległości prezentowanych w Raporcie InfoDług, w większym stopniu składają się zobowiązania pozakredytowe - 42,21 mld zł (54% niż kredytowe - 35,49 mld zł (46%).
"Jeśli chodzi o wiek niepłacących zobowiązań, to podobnie jak rok wcześniej, największe prawdopodobieństwo spotkania niesolidnego płatnika występuje w grupie między 35 a 54 lata. Wśród ogółu osób w tej kategorii wiekowej, problem z przeterminowanymi płatnościami ma już niemal co ósma (ok. 11,5%). Do nich należy też blisko 56% z 77,7 mld zł zaległości wszystkich niesolidnych dłużników" - wskazano w materiale.
Z raportu wynika, że przez rok nie zmieniła się struktura płciowa osób z problemami finansowymi. Na 10 niesolidnych dłużników przypadają cztery kobiety. Jeśli chodzi o udział w kwocie zaległości reprezentacja pań jest jeszcze niższa - 33 %. A to dlatego, że przeciętna zaległość kobiety jest o ponad jedną czwartą niższa niż mężczyzny, wynosi 23 899 zł wobec 30 251 zł.