"W maju 2020 r., mamy kontynuację negatywnego trendu obserwowanego już od początku roku. W maju odnotowaliśmy jednak nie tak ekstremalnie wysokie ujemne dynamiki, jak w kwietniu br. W ujęciu liczbowym -48,4% i w ujęciu wartościowym -56,2%. Negatywne zjawisko dotyczy wszystkich przedziałów kwotowych. Należy pamiętać, że limity kartowe są jednym z najbardziej ryzykownych produktów kredytowych, stąd naturalna niechęć do ich przyznawania przez banki w okresie niepewności. Ostrożność banków wpływa bezpośrednio na dostępność. Ponadto ostatnie obniżki stóp procentowych, które sprowadziły je do historycznie niskiego, nawet ultraniskiego poziomu, określiły maksymalny poziom oprocentowania kredytów na poziomie 7,2%, a majowy odczyt Indeksu jakości dla kart kredytowych to 4,45%. Pogorszenie w ciągu roku o 0,78, jeszcze bardziej zniechęca banki do ich przyznawania (duże pogorszenie relacji dochód vs ryzyko). Ponadto strona popytowa, niepewna o swoje przyszłe dochody oraz bezpieczeństwo ekonomiczne, ogranicza potrzeby
konsumpcyjne, a tym samym nie potrzebuje finasowania w postaci limitów na kartach kredytowych" - powiedział główny analityk BIK Waldemar Rogowski, cytowany w komunikacie.
W maju 2020 r. liczba przyznanych limitów kredytowych wyniosła tylko 27,9 tys. rachunków, a wartość przyznanych limitów 148 mln zł, podano także.
"W przypadku limitów ujemna dynamika, podobnie jak w innych produktach kredytowych, dotyczyła wszystkich przedziałów kwotowych zarówno w ujęciu liczbowym, jak i wartościowym. Spadek w maju 2020 r. w porównaniu do maja 2019 r. wyniósł w liczbach (-52,9%) i wartościach (-47,5%), to i tak lepiej niż ekstremalne wyniki kwietnia. Jakość limitów kredytowych jest nadal dobra - Indeks jakości wynosi 3,57%. Należy jednak oczekiwać jego dużego wzrostu (pogorszenia się) w kolejnych miesiącach 2020 r. Już w maju w odniesieniu do kwietnia 2020 r. wartość Indeksu wzrosła (pogorszyła się) o 0,6 pkt proc. Na koniec trzeba zaznaczyć o niepewności co do możliwości wystąpienia kolejnej fali pandemii na jesieni. W takiej sytuacji miałoby to ogromny negatywny wpływ zarówno na sprzedaż kredytów, jak i na jakość portfela kredytowego" - dodał główny analityk BIK.