Z powodu pandemii COVID-19 oraz jej bezpośrednich i pośrednich skutków, załamało się wiele dziedzin gospodarki. Wirus odcisnął swoje piętno także na rynku kredytowym i pożyczkowym, wystawiając go na wielki test odporności, zainfekował gwałtownie po 15 marca 2020 r., dyktując nową rzeczywistość, podano w komunikacie.
"Wydarzenia, które nastąpiły od połowy marca zmusiły wszystkich do zredefiniowania planów na rok 2020. Gospodarką wstrząsnęły ograniczenia związane z pandemią koronawirusa, stanęliśmy w obliczu zamrożenia wszelkiej działalności - nie tylko gospodarczej, ale również społecznej, na niespotykaną dotychczas skalę. Stabilny dotąd rynek kredytów znalazł się na pochyłej ścieżce. Gwałtowny spadek liczby zapytań do bazy BIK, kierowanych przez instytucje finansowe w pierwszym okresie lockdownu, stał się zwiastunem spadku zainteresowania kredytami i pożyczkami ze strony konsumentów" - powiedział prezes dr Mariusz Cholewa, cytowany w komunikacie.
Sprzedaż wszystkich produktów kredytowych w I półroczu 2020 r. odnotowała ujemne odczyty. Na negatywne wyniki wpływ miały zarówno część popytowa, jak i podażowa. W aspekcie popytowym bardzo osłabiła się konsumpcja, którą inaczej należy interpretować w odniesieniu do kredytów na zakupy bieżące oraz na zakup nieruchomości. Z kolei wpływ na podaż - dostępność do kredytów, miały niepewność, zwiększona ostrożność instytucji finansowych w procesie przyznawania finansowania, ale również wynikające z rosnącego ryzyka, podniesienie wymogów wobec potencjalnych kredytobiorców, podano także.
"W największej zapaści pod względem wartości i liczby sprzedaży w okresie 01-06.2020 r. (r/r) znalazły się karty kredytowe (-41,6%) a także limity kredytowe, których przyznano mniej o 37,7%, a wartościowo o 31,2% mniej w stosunku do roku ubiegłego. Zawirowaniom pandemii mocno uległy kredyty gotówkowe, których przyznano o 31,5% mniej oraz na wartość niższą o 32,9%. Znaczny spadek sprzedaży odnotował rynek pozabankowy. W okresie pierwszych sześciu miesięcy 2020 r. liczba udzielonych pożyczek spadła o 26,6% a wartość udzielonego finansowania obniżyła się o 35,7%. Jednak nie wszędzie spadki były tak drastyczne. W reżimie sanitarnym znacząco lepiej poradziły sobie kredyty ratalne, które w porównaniu do I półrocza 2019 r., osłabiły się w liczbie tylko o 1,2% a wartościowo odnotowały spadek o 5,5% dzięki zwiększonemu zainteresowaniu Polaków zakupami w sieci, co przełożyło się na znaczący wzrost popularności kredytów ratalnych w maju i czerwcu. Nie skompensowało to jednak słabego początku roku oraz negatywnego
trendu, pogłębionego przez pandemię w okresie lockdownu" - czytamy także.
Według BIK, gdyby oceniać odporność rynku kredytowego w okresie pandemii, liderem mogłyby zostać kredyty mieszkaniowe, które odnotowały najniższy spadek wartości udzielonego kredytowania na poziomie (-0,4%) w okresie 01-06.2020 r. (r/r), przy spadku liczby udzielonych hipotek o (-8,3%). Na sprzedaż w tym segmencie wpływ miały bardzo dobre dwa pierwsze miesiące roku oraz to, że wnioski złożone jeszcze przed lockdownem były procesowane średnio dwa miesiące. W związku z tym negatywny pandemiczny spadek sprzedaży opóźnił się o dwa miesiące.
"Widzimy już pierwsze symptomy pogorszenia jakości portfeli kredytowych. Szczególnie jest to widoczne w ujęciu 12 miesięcznym. Jakość portfela kart kredytowych, mierzona BIK Indeksem Jakości (wskaźnik opisany jest w cyklicznym Newsletterze kredytowym BIK), pogorszyła się o (+0,83 pkt proc.), a kredytów gotówkowych (+0,77). Indeksy jakości sygnalizują najmniejsze pogorszenie w przypadku portfela kredytów ratalnych (+0,11) oraz mieszkaniowych (+0,14). Są to już pierwsze niepokojące symptomy. Choć sam poziom szkodowości kredytów mieszkaniowych i ratalnych jest nadal niski - odpowiednio 0,86% i 2,14%, to już kredytów gotówkowych i kart kredytowych jest na średnim poziomie odpowiednio: 6,67% oraz 4,61%" - czytamy dalej.
Według BIK, pełny negatywny wpływ lockdownu na jakość kredytów dla gospodarstw domowych będzie widoczny na koniec roku i w pierwszych miesiącach 2021 r. Należy bowiem pamiętać, że część kredytobiorców skorzystała z bankowej pomocy i zawiesiła spłatę rat kredytowych, a Indeks obejmuje opóźnienia powyżej 90 dni, które będą widoczne dopiero w przyszłości, gdy skończy się okres zawieszenia.