Gwiazdą środowej sesji na warszawskiej giełdzie jest stosunkowo nieduża spółka biotechnologiczna z Lublina. Akcje Biomedu przed południem rosły około 25 proc., ale na tym wzrosty się nie zatrzymały i po południu zwyżka przekraczała już 40 proc.
Inwestorzy podbijają wartość akcji spółki licząc na wielki sukces pierwszego na świecie leku na koronawirusa, jak szumnie o swoim projekcie mówią przedstawiciele Biomedu. Co ważne, nie tylko mówią, ale i zaprezentowali właśnie, jak wygląda ampułka z preparatem wytworzonym na bazie osocza ludzi, którzy pokonali COVID-19.
Jedna akcja Biomedu po południu kosztowała około 22 zł, a jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia była wyceniana w okolicach 12 zł. Widać, że inwestorzy wierzą w powodzenie polskiego leku na koronawirusa.
Warto przypomnieć, że od kiedy spółka rozpoczęła nad nim prace, notowania giełdowe wystrzeliły ponad 2000 proc. Na początku roku jedna akcja chodziła po około złotówce.
Spółka prezentuje lek
Lubelska spółka biotechnologiczna ogłosiła sukces po zakończeniu pierwszego etapu produkcji polskiego leku na COVID-19. Podkreśla, że wstępne badania potwierdzają jego skuteczność. Teraz trafi on do badań klinicznych.
W środę rozpoczęto też proces rozlewu preparatu do ampułek. Celem jest co najmniej 3 tys. ampułek leku z osocza ozdrowieńców. Jak wygląda jedna z nich? Pokazał ją podczas specjalnej prezentacji dr Grzegorz Czelej, który jest jednym z inicjatorów projektu.
- Mamy lek, polski lek na COVID-19, który działa. Ponieważ lek powstał dzięki ofiarności polskich ozdrowieńców, to Polacy będą go otrzymywali jako pierwsi - zapowiada dr Czelej.
- Leczenie COVID-19 osoczem ozdrowieńców zaakceptowały już WHO, FDA i polskie Ministerstwo Zdrowia. Naukowcy z całego świata donoszą o skuteczności osoczoterapii w leczeniu COVID-19. Bezpieczeństwo leków z osocza jest udowodnione kilkudziesięcioletnią praktyką, co potwierdzają eksperci - przekonuje.
Zaapelował przy okazji do stosownych organów o wydanie decyzji o dopuszczeniu tego leku na koronawirusa w "trybie epidemicznym".
Komentatorzy przestrzegają jednak przed hurraoptymizmem, bo lek nie został jeszcze dopuszczony do obrotu. Wciąż jest w fazie testów.
Po czynnościach dopuszczających lek do niekomercyjnych badań klinicznych kolejnymi etapami projektu będą badania, prowadzone pod kierunkiem prof. Krzysztofa Tomasiewicza z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.
Po potwierdzeniu skuteczności terapii i określeniu dawki terapeutycznej, lek będzie mógł wejść w fazę rejestracji, która zgodnie ze standardowymi przepisami jest niezbędna do dopuszczenia do sprzedaży. Jak wskazuje Biomed-Lublin, cała procedura może zająć od kilku do kilkunastu miesięcy.
Eksperci współpracujący z Biomedem podkreślają, że lek na bazie osocza ozdrowieńców jest zdecydowanie bardziej efektywny od terapii samym osoczem.
- Substancja aktywna otrzymana w Biomed Lublin w porównaniu z osoczem, nawet po dużym rozcieńczeniu, nadal wykazuje działanie neutralizujące wirusa SARSCoV-2. Każda ampułka produktu finalnego będzie zawierała tą samą deklarowaną zawartość przeciwciał neutralizujących - komentuje Artur Bielawski, dyrektor ds. produkcji Biomed Lublin.
Lek zależy od dawców
Marcin Piróg, prezes Biomedu, podkreśla niebagatelne znaczenie dawców osocza w całym procesie produkcji leku. Bez nich projekt nie ma sensu.
- Podjęliśmy już działania, których celem jest sprawdzenie możliwości zakupu osocza ozdrowieńców z innych krajów, w tym z USA, skąd już kupujemy osocze do produkcji naszych innych leków osoczopochodnych - przyznaje prezes Piróg.
Czytaj więcej: Australijczycy skarżą Polskę. Są otwarci na negocjacje, ale nowych inwestycji w naszym kraju już nie szukają
Dodaje, że w zależności od mocy produkcyjnych, firma jest też w stanie rozważyć produkcję z osocza powierzonego na potrzeby krajów, które chciałyby skorzystać z naszej technologii do wytworzenia immunoglobuliony anty-SARS-CoV2 do leczenia pacjentów w ich krajach.
- Niemniej podkreślam, że obecnie priorytetem jest Polska. Liczymy na wsparcie Narodowego Centrum Krwi i Ministerstwa Zdrowia w dostępie do polskiego osocza - zaznacza.