O sprawie pisze serwis dw.com ("Deustche Welle"), który pisze, że Birkenstock zadebiutował w środę na nowojorskim parkiecie. W ramach pierwszej wyceny jego akcje wyceniono na 41 dolarów. To ponad 10 proc. poniżej ceny emisyjnej.
Debiutancka klapa
Cena emisyjna wynosiła 46 dolarów i została uznana za ostrożną. Jednak odpowiadała łącznej wycenie firmy na poziomie 8,6 mld dolarów (ok. 8,1 mld euro według obecnego kursu) – przekazała spółka w komunikacie. Wcześniej natomiast określiła przedział cenowy akcji na poziomie 44 a 49 dolarów.
To raczej niespotykana sytuacja, by cena akcji spadła poniżej ceny emisyjnej, zamiast wzrosnąć. Oznacza to, że spółka i akcjonariusze źle wycenili zainteresowanie aktywami – pisze dw.com za agencją DPA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według wcześniejszych szacunków z emisji 31,2 mln akcji Birkenstock mógł pozyskać nawet 1,48 mld dolarów. L Catterton, główny właściciel (związany z grupą LVMH i jej szefem, miliarderem Bernardem Arnault), zachowa kontrolę nad firmą po jej wejściu na giełdę.
Czym jest Birkenstock?
Firma istnieje na rynku od 1774 r., a założył ją szewc Johannes Birkenstock. W ostatnich latach ekologiczne sandały odzyskują blask modowy, m.in. dzięki współpracy z markami z wyższej półki, takimi jak Dior czy Manolo Blahnik. W 2023 r. kinomaniacy mogli zobaczyć je w filmie "Barbie".