Jeszcze w piątek bitcoin bił rekordy wszech czasów, osiągając cenę blisko 57 tys. dolarów za sztukę i zyskując prawie 7 proc. w ciągu dnia. Niestety po weekendzie posiadaczy tej kryptowaluty czeka niemiła niespodzianka. Notowania wyraźnie poleciały w dół.
Przed godziną 16:00 kurs bitcoina spadł poniżej 50 tys. dolarów. To oznacza kilkunastoprocentowy spadek ze szczytu. Po wykresie widać, że od rana nastroje na rynku kryptowalut są wyraźnie gorsze.
Czytaj więcej: Afera Retail Parks Fund. Poszkodowani szukają sprawiedliwości i chcą od banku 90 mln zł
Czy to oznacza odwrót inwestorów od bitcoina? Za wcześnie na takie twierdzenia. Tym bardziej, że kurs poniżej 50 tys. dolarów nie utrzymał się długo. Na tym poziomie uaktywnili się kupujący, którzy - jak widać - uznali to za dobrą okazję i kurs szybko wrócił powyżej tej okrągłej granicy. Teraz jest w okolicy 53 tys. dolarów.
Trzeba pamiętać, że bitcoin, nawet mimo tego zjazdu, ciągle jest więcej wart niż jeszcze tydzień temu. Jest też o ponad 50 proc. wyżej niż miesiąc wcześniej, o 185 proc. droższy niż 3 miesiące temu i o 350 proc. wyżej niż kurs sprzed 6 miesięcy.
Motorem napędowym ostatnich wzrostów notowań bitcoina jest m.in. informacja o inwestycji w tę kryptowalutę jednego z najbogatszych ludzi świata, czyli Elona Muska. Ten poprzez swoją spółkę Tesla kupił w styczniu bitcoiny za 1,5 mld dolarów, uwiarygadniając je w oczach innych inwestorów.
Trudno jednoznacznie wytłumaczyć poniedziałkową wyprzedaż i spadek kursu bitcoina. Wydaje się, że jest to po prostu korekta ostatnich wzrostów. W przypadku akcji dużych spółek 10 proc. w dół jednego dnia to poważny sygnał ostrzegawczy. Bitcoin już przyzwyczaił, że tego typu wahania to "norma". I przed tym m.in. ostrzega inwestorów Komisja Nadzoru Finansowego.