"Jest bardzo duża liczba firm z bardzo wysoką partycypacją w @Moje_PPK powyżej 50%, w tym wiele firm z udziałem 60-70% pracowników! Średnią w dół ciągnie sporo firm z dziwnie niską partycypacją 10%. Z tych firm mamy sygnały o presji pracodawcy na rezygnację. Będziemy reagować" - napisał Borys na swoim profilu na Twitterze.
Na początku tygodnia w raporcie ekspertów Instytutu Emerytalnego autorstwa dr. Antoniego Kolka oraz dr. Marcina Wojewódki pt. "Poziom partycypacji w Pracowniczych Planach Kapitałowych" podano, że średni poziom partycypacji w PPK pierwszej transzy pracodawców zatrudniających powyżej 250 pracowników PPK oscyluje wokół 40%.
Kilka dni później wiceprezes PFR Bartosz Marczuk skomentował na Twitterze: "40-50% partycypacja w PPK, którą zakładamy, oznacza, że na starość będzie od I 2021 oszczędzać extra ok. 5 mln Polaków. Teraz jest ok. 1-1,2 mln takich osób. Potem partycypacja będzie rosnąć, bo ludzie będą się do PPK przekonywać. To będzie fundamentalna zmiana na lepsze".
Dane opublikowane w raporcie zostały udostępnione przez kilkadziesiąt podmiotów, z których przytłaczająca większość to podmioty zatrudniające co najmniej 250 osób zatrudnionych. Pozostałe, mniejsze podmioty to te wchodzące w skład grup kapitałowych w rozumieniu przepisów ustawy o PPK, w ramach których do grupy wstępowały podmioty zobowiązane do tworzenia PPK w IV kwartale 2019 roku.
Pracownicze plany kapitałowe to przeznaczony dla pracowników program długoterminowego oszczędzania. Gromadzone w PPK oszczędności mają pochodzić ze składek pracowników, pracodawców i dopłat od państwa. Reforma związana z tworzeniem PPK ruszyła 1 lipca i objęła na początku największe firmy, zatrudniające powyżej 250 osób. Do 2021 roku większość pracodawców w Polsce ma utworzyć PPK dla swoich pracowników.