"Branża paliwowa jest dobrym barometrem koniunktury gospodarczej. W pierwszych dniach pandemii, pod koniec marca, spadek sprzedaży paliw był rzeczywiście istotny, nawet rzędu kilkudziesięciu procent. Na dzisiaj widzimy już jednak spore odbicie" - powiedział Kucharski w rozmowie z ISBnews.
W jego ocenie, ruch na stacjach paliw wraca i obecny stan jest bliższy normalności, co wynika z jednej strony ze stopniowego luzowania restrykcji, a z drugiej - także z oswojenia sytuacji przez konsumentów, którzy wiedzą już jak bezpiecznie funkcjonować w dobie pandemii.
"Sprzedaż pozapaliwowa na naszych stacjach ucierpiała mniej, bo sklepy przez cały czas funkcjonowały, choć z pewnymi ograniczeniami. Trudny był początek w segmencie gastronomii, ale tu również, w miarę szybko, sprzedaż się odbudowała" - dodał prezes.
Podkreślił, że firma stara się reagować na sytuację na rynku, ostatnio rozpoczęła na przykład pilotażową współpracę z Uber Eats.
"Chociaż, akurat o umowie z Uber Eats, myśleliśmy już wcześniej, pandemia przyspieszyła jedynie jej podpisanie. Testujemy ten koncept na razie w Krakowie, ale jeśli się sprawdzi, będziemy chcieli rozszerzyć go na wszystkie kluczowe rynki" - zaznaczył.
Szef polskiego oddziału BP uważa, że obecnie nie sposób jeszcze przewidzieć, jak długo potrwa powrót do całkowitej normalności.
"Polska jest w płaskim trendzie, zatrzymaliśmy wzrost liczby zachorowań, ale nie widać też wyraźnego spadku, co rzutuje na aktywność społeczno-gospodarczą. A pełnego powrotu do normalności będzie można oczekiwać dopiero wraz z wygaszeniem pandemii. Wiele zależy też od regulacji, które wciąż obowiązują lub dopiero mogą zostać wprowadzone" - podsumował.
Koncern BP, który rozpoczął działalność w Polsce w 1991 r., miał 575 stacji paliw na koniec 2019 r., co oznaczało drugą pozycję na rynku.
Piotr Apanowicz