Michał N., jak ustalił "Puls Biznesu", w ciągu ostatnich dwóch lat był trzykrotnie skazany za oszustwo i przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów. W 2017 roku spędził pięć miesięcy w areszcie. Mimo że wyroki są prawomocne, Michał N. twierdzi, że jest niewinny.
Ludwik Sobolewski najwyraźniej źle wybrał współpracownika albo doradzono mu niewłaściwą osobę. Szef platformy Emerging Europe Marketplace, dalej EEM, usprawiedliwia się, że nic nie wiedział o kłopotach Michała N. Dawny wspólnik został w maju usunięty ze spółki.
Były współpracownik Sobolewskiego uznał, że tak tego nie zostawi i sam zaczął pisać donosy. Do KNF i prokuratury trafiły zawiadomienia w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa EEM. Dotyczą one nieprawidłowości w działaniach spółki i sporów finansowych między wspólnikami.
Obejrzyj: Inwestycje. Firmy coraz chętniej omijają giełdę
Problemem jest model działania zbiórek społecznościowych (crowdfundingowych). Zdaniem KNF takie firmy mogą sobie działać bez większych ograniczeń, pod warunkiem że pełnią wyłącznie funkcję "słupa ogłoszeniowego". Chodzi o to, że jakiś podmiot chce przeprowadzić emisję, a platforma pomaga jej przejść przez proces. Jeśli jednak platforma szuka inwestorów i zachęca do wzięcia udziału w emisji, to powinna posiadać licencję maklerską.
Tymczasem EEM takiej licencji nie ma. I zdaniem Michała N., podczas debiutanckiej (i dotychczas jedynej zakończonej sukcesem) emisji brytyjskiej spółki Embargo Lifestyle, platforma Sobolewskiego miała uczestniczyć w publicznym oferowaniu instrumentów finansowych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl